Zagraniczne media informują o tragedii, jaka rozegrała się na uniwersytecie Landessportzentrum Rif w Hallein. W piątek około godziny 16:00 dzieci odkryły na dnie basenu ciało mężczyzny. To był pięciokrotny olimpijczyk, Nikola Stajković. Mimo udzielenia pierwszej pomocy nie udało się go uratować. Miał 57 lat.
Austriacki skoczek do wody pojawił się na basenie przed godziną 15 razem z żoną, aby potrenować. Kobieta wyszła wcześniej, bo musiała załatwić pilną sprawę. Prawdopodobnie krótko po tym rozegrał się dramat.
- Nieoficjalnie mówi się, że "Niki" dostał ataku serca podczas pływania. Wszystko wyjaśni się po przeprowadzeniu sekcji zwłok - czytamy na www.salzburg.com.
Niki Stajkovic nach Badeunfall in Hallein-Rif gestorben https://t.co/sznDcnGYE8 pic.twitter.com/ByxebCoFUd
— SN aktuell (@salzburg_com) 18 lutego 2017
Stajković w latach 1972-1992 pięć razy startował w igrzyskach. Na pierwszą olimpiadę w Monachium jechał jako trzynastolatek. Media okrzyknęły go wówczas "cudownym dzieckiem". Nigdy na podium jednak nie stanął. Najwyżej był w 1980 roku w Moskwie, gdzie zajął ósmą lokatę.
Największymi sukcesami w karierze Austriaka były dwa medale mistrzostw Europy - brązowy w 1981 r. oraz srebrny w 1987 r. Oba za skoki z trzymetrowej trampoliny.
Po przejściu na sportową emeryturę "Niki" wyjechał na Hawaje, gdzie zainteresował się surfowaniem. W ostatnich latach pełnił funkcję dyrektora zawodów Red Bull Cliff Diving Tour, w których uczestnicy skaczą do wody z klifów.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: genialna bramka z połowy boiska. Padła w IV lidze!
Pamiętam czasy jego startów.