Tomasz "Gorilla" Drwal (21-5-1) dokonał tego 17 stycznia 2009 roku na UFC 93: Henderson vs. Franklin w Dublinie, gdzie pokonał przez KO w 1. rundzie Ivana Seratiego z Włoch.
- Po walce w debiucie z Thiago Silvą (Drwal przegrał przez TKO w 2. rundzie - przyp. red.) miałem dłuższą przerwę wynikającą z kontuzji, jak również perypetii związanych z menedżerem. Powrót do oktagonu w Dublinie był więc dość stresujący, bo nie mogłem spać przed walką - napisał "Gorilla".
Okazuje się, że problemy ze snem to jednak nie wszystko. - Dodatkowo ktoś ciągle omyłkowo pukał do drzwi, gdzie mieszkałem... W związku z czym na kilka godzin przed walką zmieniłem lokalizację. Na szczęście udało mi się przespać na tyle, że moc na walkę była - zdradził 35-letni Drwal.
Wojownik po raz ostatni w klatce pojawił się na gali KSW 31 w przegranym pojedynku z Michałem Materlą. Było to w maju 2015 roku. Później jego plany pokrzyżowały problemy zdrowotne, przechodził m.in. rehabilitację po kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych. Fani MMA w Polsce ciągle czekają na powrót Drwala do klatki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: "Lewy" nie przestaje zaskakiwać. Zobacz jego popis