Miał ofertę gry w Barcelonie, wybrał jednak Manchester City i nie żałuje. Nolito robi furorę na Etihad Stadium. W ekipie Pepa Guardioli rozegrał w tym sezonie 15 spotkań i zdobył pięć bramek.
- Jestem szczęśliwy w Manchesterze. Wierzę, że podjąłem dobrą decyzję. Mam nadzieję, że czeka mnie w tym klubie wiele pięknych chwil. Chcę sięgnąć z City po tytuł mistrza Anglii - mówi 30-letni Hiszpan.
Życie piłkarza nie zawsze było jednak usłane różami.
Przygoda z futbolem
Nolito nie lubi mówić o przeszłości. Jego matka nie mogła go wychowywać, ponieważ siedziała w więzieniu. O ojcu nie wiadomo nic. Piłkarza wychowywali dziadkowie, Manuel i Dolores. - To im wszystko zawdzięczam - podkreśla w wywiadach.
Nolito już w wieku 13 lat musiał szukać pracy. Wylądował w sklepie mięsnym, gdzie oficjalnie pracował jako rzeźnik. - Tak naprawdę z rzeźnikiem to jednak nie miało wiele wspólnego. Nigdy nie kroiłem mięsa, sprzedawałem je. Po pracy nie wracałem do domu, tylko szedłem na trening z lokalną drużyną - zdradził.
Jako 16-latek Nolito trafił do Valencii, ale to był dla niego tak ogromny przeskok, że nie sprostał zadaniu i wrócił do swojej rodzinnej miejscowości, Sanlucar de Barrameda. Trzy lata później reprezentował barwy czwartoligowego Atletico Sanluqueno, gdzie został dostrzeżony przez Josepa Guardiolę, wówczas trenera Barcelony.
W rezerwach "Dumy Katalonii" Hiszpan radził sobie bardzo dobrze. Później zdołał przebić się do pierwszej drużyny. Szanse na regularną grę, przy Leo Messim, Pedro i Davidzie Villi, miał jednak znikome. W 2013 roku, po wypożyczeniu do Granady, wrócił i powiedział, że chce odejść. Wtedy wylądował w Celcie Vigo.
Trenerem "Celtinas" były Luis Enrique, który znał Nolito z czasów pracy w szkółce Barcy. Piłkarz bardzo dobrze go wspominał, dlatego przyjął jego ofertę. - To on sprowadził mnie na dobrą drogę. Swego czasu miałem spore problemy z nadwagą. Ciągle jadłem ciastka i piłem colę. Enrique uświadomił mi, że muszę schudnąć - stwierdził Nolito.
W barwach Celty (2013-2016) Hiszpan rozegrał 100 meczów i strzelił 39 goli. Wszystkie dedykował swojemu dziadkowi, który zmarł w 2008 roku. W 2014, gdy Nolito miał 28 lat, po raz pierwszy dostał powołanie do reprezentacji. Tam, choć nie był podstawowym zawodnikiem, spisywał się na tyle dobrze, że pojechał na Euro 2016.
NA KOLEJNEJ STRONIE DOWIESZ SIĘ M.IN. DLACZEGO MATKA NOLITO WYLĄDOWAŁA W WIĘZIENIU ORAZ JAKIE RELACJE PANUJĄ TERAZ MIĘDZY NIMI.[nextpage]Ciężkie relacje z matką
Nolito od ponad roku w ogóle nie rozmawia z matką, Rocio Agudo Duran. Piłkarz pokłócił się z nią, gdy prosiła go o pracę sprzątaczki w jego posiadłości (sportowiec nie zgodził się, dał ją komuś innemu). - Pisał, że jak chcę pieniądze, to mam iść żebrać pod supermarket albo kraść - pożaliła się mediom Duran.
Kobieta była tak wściekła, że później poszła pod jego luksusową posiadłość w Sanlucar de Barrameda i zrobiła sobie zdjęcie z banerem, na którym napisała: "Jestem Rocio Agudo Duran, matka Nolito. Szukam pracy, a on mi nie chce pomóc. Znalazłam się w sytuacji, że muszą błagać o jedzenie dla swoich dzieci".
Cerita Pemain yang Hidup Mewah Tapi Sang Ibu Mengemis: Ibu dari Nolito, Rocio Agudo Duran, ternyata hidup susah… https://t.co/qzbtEpfDXJ pic.twitter.com/Tj5ITc72Ky
— rusmiadi (@ad1y_bev) 6 listopada 2016
Nolito miał żal do matki o to, że odzywała się tylko, gdy czegoś potrzebowała. Mówił, że ma "mroczną duszę", kazał jej trzymać się od niego z daleka. Aż w końcu przestał płacić czynsz za mieszkanie, w którym żyła z dwójką sześcioletnich bliźniaków. - Dlaczego kłamiesz mediom, że pomagasz rodzinie. Jak możesz odwracać się od swojej matki - pisała Rocio do Nolito.
Kobieta podobno mieszka fatalnych warunkach. - Jestem przekonana, że żadna matka piłkarza Premier League nie żyje jak ja. Jestem przerażona, ponieważ w każdej chwili mogę wylądować na ulicy z dwójką sześciolatków. I co ja wtedy zrobię? Nie mam się gdzie podziać - przyznała 46-latka.
Rocio w wieku 17 lat opuściła rodzinny dom. Nolito miał wtedy niecałe dwa lata. - Wpadłam w złe towarzystwo. Uzależniłam się od heroiny. Na narkotyki zarabiałam prostytucją albo kradzieżami. Później wylądowałam w więzieniu na 13 lat - zdradziła matka sportowca.
Pieniądze uderzyły mu do głowy?
Rocio musiała oddać swojego syna, gdy poszła za kratki. Nie ma sobie jednak nic do zarzucenia. - Gdy Nolito był dzieckiem, zawsze robiłam dla niego, co tylko mogłam. On odwiedzał mnie w więzieniach po całej Hiszpanii. Załatwił mi nawet mieszkanie i przez półtora roku za nie płacił. Dlaczego nagle się zmienił? - pyta 46-latka.
Matka piłkarza Manchesteru City podejrzewa, że pieniądze i sława uderzyły mu do głowy. Nolito w Anglii zarabia 100 tysięcy funtów tygodniowo. - Pozostali członkowie rodziny i jego tak zwani "przyjaciele" przekonują go, że matka-ćpunka, która siedziała w więzieniu, nie jest najlepsza dla jego wizerunku. Robią to, ponieważ wiedzą, że to oznacza - więcej kasy dla nich. Pieniądze zmieniły mojego syna. Nie lubi mnie, ponieważ jestem jedyną osobą, która mówi mu wprost co myśli, a nie jak inni, którzy tylko mu przytakują, żeby się przypodobać - stwierdziła Rocio.
Nolito nie chciał komentować jej słów. Babcia, który go wychowywała, miała więcej do powiedzenia na ten temat. - To wszystko, co mówi moja córka, to kłamstwa! Traktuje Nolito okropnie, oczernia go w mediach. Nie potrafię zrozumieć, jak matka może robić coś takiego swojemu dziecku. Nolito to dobry chłopak i prawdziwy przyjaciel. Zawsze pomagał jej i dzieciakom. Problem w tym, że ona ciągle chciała więcej - zaznaczyła Dolores.
Piłkarz City znalazł się w kadrze reprezentacji Hiszpanii na dwa najbliższe mecze - w kwalifikacjach do mistrzostw świata z Macedonią (12 listopada) oraz towarzyskim z Anglią na Wembley (15 listopada).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zaskakujący rywal Mariusza Pudzianowskiego