FC Barcelona w tym sezonie zaliczyła już kilka ligowych wpadek, zajmuje dopiero czwarte miejsce w Primera Division. Przerwa na mecze reprezentacji miała być dla Luisa Enrique czasem na znalezienie przyczyny słabszych wyników.
Hiszpańskie media jednak podają, że trener "Dumy Katalonii" skupił się na zupełnie innym problemie. Szkoleniowiec jest zdania, że w szatni jest "kret", który zdradza ważne informacje gazetom.
Miarka się przebrała, gdy "Mundo Deportivo" opublikował szczegółową analizę Enrique po meczu z Borussią M'gladbach w Lidze Mistrzów. To miał być ostateczny dowód na to, że ktoś wynosi informacje, które powinny zostać w klubowych murach.
Enrique nikogo za rękę nie złapał, ale prowadzi własne śledztwo, które ma pomóc w wytropieniu donosiciela. Media przypominają, że to już nie pierwsza taka sytuacja w Barcelonie. Wiele lat temu Louis van Gaal twierdził, że w szatni zamontowano mikrofony, ale ostatecznie nic takiego nie miało miejsca. Także za czasów Pepa Guardioli pojawiały się spekulacje, że ktoś zdradza sekrety drużyny.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Juventus ściągnął do siebie 10-latka. „Nowy Messi”
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)