Abeku Afful nie ma może imponujących statystyk (cztery zwycięstwa i trzy porażki), ale w Niemczech jest cenionym zawodnikiem wagi średniej. W sobotę miał stoczyć walkę na gali w Hamburgu. W oktagonie jednak go nie zobaczymy i możliwe, że już nigdy nie będzie walczył.
W środę wieczorem pięciu zamaskowanych bandytów wtargnęło do klubu treningowego Ghańczyka. Napastnicy byli wyposażeni w pałki teleskopowe, noże i maczetę. To właśnie tą ostatnią bronią zawodnik oberwał w nogę.
Afful został poważnie ranny. Naoczny świadek twierdzi, że doszło do uszkodzenia tętnicy oraz przecięcia ścięgna. Na szczęście w porę przyjechało pogotowie, bo sportowiec był bliski wykrwawienia. W ciężkim stanie trafił do szpitala.
35-latek przeszedł kilka operacji, nic już nie zagraża jego życiu. Pozostaje jednak na oddziale intensywnej terapii i możliwe, że będzie potrzebny jeszcze jeden zabieg. Na razie lekarze nie dają gwarancji, że Abeku będzie mógł wrócić do sportu.
Policja bardzo szybko zatrzymała jednego podejrzanego. To Ismail C., który w przeszłości był trenerem Affula. Jeden ze świadków zidentyfikował go po głosie oraz posturze, ale to za mało, aby go oskarżyć.
Dlaczego C. miałby zaatakować dawnego podopiecznego? Znajomi Affula zdradzają, że problemy zaczęły się w momencie, gdy sportowiec założył własny klub. Potem dostawał SMS-y z groźbami.
ZOBACZ WIDEO jest nowa piosenka na Euro 2016