To tego człowieka uderzył Simeone. Kibice myśleli, że to działacz UEFA

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Diego Simeone
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Diego Simeone

Niektórzy podejrzewali, że trener madryckiego zespołu zostanie zawieszony za swoje zachowanie podczas półfinału w Monachium. Diego Simeone nie uderzył jednak działacza Europejskiej Unii Piłkarskiej, lecz człowieka ze swojego sztabu.

Diego Simeone po raz drugi w karierze trenerskiej awansował z Atletico Madryt do finału Ligi Mistrzów. Hiszpanie przegrali w rewanżu 1:2 z Bayernem Monachium, ale dzięki zwycięstwu 1:0 w pierwszym meczu zapewnili sobie występ w Mediolanie (28 maja; rywalem będzie zwycięzca dwumeczu Man City - Real Madryt).

Trener Atletico jest na ustach kibiców z całego świata. W trakcie spotkania na Allianz Arenie żywiołowo reagował przy linii bocznej. Czasami dochodziło do spięć - m.in. zaiskrzyło pomiędzy "Cholo" a gwiazdorem Bayernu Franckiem Riberym.

Największe kontrowersje wzbudziła sytuacja pod koniec spotkania. Simeone stał przy linii ze Stefanem Saviciem, który miał zmienić Koke. Nagle wściekły trener uderzył stojącego obok niego mężczyznę w garniturze, który trzymał tablicę z numerami piłkarzy zgłoszonych do zmiany. Miał pretensje, że gdy piłka opuściła boisko, nie została przeprowadzona roszada.

W sieci zaczęły się pojawiać sugestie, że Argentyńczyk musi się liczyć z surową karą ze strony UEFA. Wiele osób podejrzewało, że uderzony został przedstawiciel europejskiej federacji. Prawda jednak jest zupełnie inna.

Simeone zaatakował swojego współpracownika, Pedro Pablo Matesanza. Mężczyzna jest kierownikiem Atletico od 2010 roku. Wcześniej natomiast był piłkarzem tego klubu w latach 80.

Wszystko wskazuje więc na to, że "Cholo" nie zostanie zawieszony i w finale poprowadzi swoją drużynę.

Opracował CYK

Źródło artykułu: