Diego Simeone po raz drugi w karierze trenerskiej awansował z Atletico Madryt do finału Ligi Mistrzów. Hiszpanie przegrali w rewanżu 1:2 z Bayernem Monachium, ale dzięki zwycięstwu 1:0 w pierwszym meczu zapewnili sobie występ w Mediolanie (28 maja; rywalem będzie zwycięzca dwumeczu Man City - Real Madryt).
Trener Atletico jest na ustach kibiców z całego świata. W trakcie spotkania na Allianz Arenie żywiołowo reagował przy linii bocznej. Czasami dochodziło do spięć - m.in. zaiskrzyło pomiędzy "Cholo" a gwiazdorem Bayernu Franckiem Riberym.
Największe kontrowersje wzbudziła sytuacja pod koniec spotkania. Simeone stał przy linii ze Stefanem Saviciem, który miał zmienić Koke. Nagle wściekły trener uderzył stojącego obok niego mężczyznę w garniturze, który trzymał tablicę z numerami piłkarzy zgłoszonych do zmiany. Miał pretensje, że gdy piłka opuściła boisko, nie została przeprowadzona roszada.
VIDEO: Diego Simeone slaps official during end of Champions League semifinal#SVNews #CL https://t.co/zQpF4aY7zG pic.twitter.com/063SdDukIw
— Sportyverse (@Sportyverse) 4 maja 2016
W sieci zaczęły się pojawiać sugestie, że Argentyńczyk musi się liczyć z surową karą ze strony UEFA. Wiele osób podejrzewało, że uderzony został przedstawiciel europejskiej federacji. Prawda jednak jest zupełnie inna.
This is who Diego Simeone pushed - Atletico Madrid club delegate Pedro Pablo Matesanz. Pedro does not work for UEFA! pic.twitter.com/5DSfDjJJt2
— Mark Donaldson (@DonaldsonESPN) 3 maja 2016
Simeone zaatakował swojego współpracownika, Pedro Pablo Matesanza. Mężczyzna jest kierownikiem Atletico od 2010 roku. Wcześniej natomiast był piłkarzem tego klubu w latach 80.
Wszystko wskazuje więc na to, że "Cholo" nie zostanie zawieszony i w finale poprowadzi swoją drużynę.
Opracował CYK