Dziewięć lat czekali niemieccy fani piłki ręcznej na złoto zdobyte na wielkiej imprezie. Ostatni raz dokonali tego w 2007 roku na mistrzostwach świata, we własnym kraju. W niedzielę natomiast wygrali EHF Euro 2016, które odbyło się w Polsce.
Szampany, głośna muzyka i śpiewy - tak wyglądała radość Niemców w szatni. Mistrzowie jednak nie ukrywali, że to dopiero początek ich zabawy.
- Cztery tygodnie nie ruszaliśmy alkoholu. Teraz możemy sobie na to pozwolić - mówili piłkarze.
- Teraz możemy iść do domu, wypić herbatę i zjeść kromkę chrupkiego chleba - wypalił Jannik Kohlbacher. Od razu jednak się zaśmiał: - Żarty na bok. Zabawa, zabawa, zabawa!
- Trener nie ma teraz nic do gadania. Zobaczymy, co życie nocne Krakowa ma do zaproponowania. Do tej pory nic o nim nie wiedzieliśmy - zdradził Steffen Weinhold.
Szczypiorniści śpiewali w szatni znany w Niemczech przebój "Mallorca ist nur einmal im Jahr" ("Mallorca jest tylko raz w roku"), zamieniając w refrenie słowo Mallorca na... Krakau, czyli Kraków.
Co działo się później? Wiadomo, że po sukcesie niemieccy szczypiorniści trafili do restauracji "La Grande Mamma" na Rynku Głównym, gdzie zjedli wspólną kolację. Wnioskując z powyższych wypowiedzi, można się domyślić, że to nie był jedyny lokal, który odwiedzili w nocy z niedzieli na poniedziałek.
Mamy zdjęcie, które pokazuje, że nasi zachodni sąsiedzi świetnie się bawili ze zdobytym trofeum. Zostało ono zrobione w krakowskiej restauracji.
Opracował CYK
Kto, poza Bieglerem, odpowiada za porażkę na Euro?