- Wsiadłem w samochód i pojechałem. Skandowałem w Waszyngtonie: Donald Trump! - mówi w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z WP SportoweFakty Tomasz Adamek.
- Najgorsza jest drożyzna. Masz sto dolarów i nic za to nie kupisz. Wszystko kosztuje krocie. Kiedyś za cztery steki płaciłem pięćdziesiąt dolarów. A teraz? Ten sam produkt jest wart osiemdziesiąt dolców. Paliwo też podrożało - porównuje. - My ludzie chcemy tylko normalności - dodaje (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: To rzadki widok. Gwiazda futbolu była przerażona
Adamek nie ma jednak na co narzekać, ponieważ pieniądze, które zdobył w ringu, mądrze zainwestował. Postawił na nieruchomości.
- W jednym domu przykładowo "rentuje" pierwszy "floor" na 2300 dolarów, następny na 2000, a za piwnicę wezmę 1400. I tak miesięcznie listonosz wrzuca mi do skrzynki dwanaście kopert z czekami za wynajem - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Adamek.
Karierę sportową zakończył w 2018 roku, ale dał się namówić na powrót do sportów walki. W lutym 2023 roku walczył z Mamedem Chalidowem na KSW Epic i wygrał ten pojedynek. Szacuje się, że obaj sportowcy podzielili się gażą wynoszącą cztery miliony złotych.
Ale to nie była najwyższy przelew, jaki Adamek dostał za walkę. W 2011 roku starł się z Witalijem Kliczko na stadionie we Wrocławiu. Chociaż przegrał ten pojedynek, to spekulowało się, że na jego konto trafią aż trzy miliony dolarów.
Zarobione pieniądze Adamek inwestował z rozwagą, dzięki czemu dziś nie musi martwić się o stały dochód. W USA, gdzie mieszka na co dzień, polski bokser kupił cztery domy, które przekształcił w dwanaście apartamentów.
Mimo że Adamek spokojnie mógłby już tylko oglądać sport w telewizji, to jednak przyznaje, że cały czas ciągnie go do walk. W tamtym roku walczył już dla organizacji Fame MMA, a na swoje urodziny zamieścił wymowny wpis.
"48, ale duchem 30 w zdrowiu i sile. Gotowy na Nowy Rok i kolejne ringowe wojny" - zapewnił Adamek za pośrednictwem mediów społecznościowych.