W 2024 rok Celia Jaunat weszła z nowym postanowieniem - sprawdzeniem się w bikini fitness. Nowa dyscyplina na tyle pochłonęła żonę Grzegorza Krychowiaka, że ta obecnie nie wyobraża sobie, by miała rzucić tę pasję.
Kobieta w dążeniu do celu, jakim jest sprawianie, by ciało było coraz bardziej umięśnione, może liczyć na wsparcie ze strony swojego męża. Celia ma już za sobą starty w pierwszych zawodach.
Podczas wywiadu udzielonego "Dzień Dobry TVN" Damian Michałowski zapytał Krychowiaka o żonę i jej rywalizację w bikini fitness.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co to był za gol! "Stadiony świata"
- Ciężko porównywać, kto ma cięższe treningi, co jest trudniejsze. Bardzo podobnie, ale bardziej mnie teraz rozumie - powiedział.
Podczas zawodów żona Krychowiaka startuje w skąpych strojach. Czy z tego powodu piłkarz jest o nią zazdrosny?
- Powiem tak: dużo widać na tej scenie, bo tego wymaga ten sport. Ale nie, nie mam z tym problemu - wyznał.
Doprowadzenie do takiej sylwetki, jaką może pochwalić się piękna Celia, nie jest takie łatwe, jak mogłoby się wydawać. Kolejną trudnością jest jej utrzymywanie na takim samym poziomie. Intensywne ćwiczenia odbijają się bowiem na zmęczeniu organizmu, co podkreślała sama Janaut.
- Jest wiele ciężkich aspektów. Ludzie mówią, że pewnie głównie dieta, ale są też intensywne treningi. Ciało jest zmęczone, a dieta dość wymagająca. Gdy szykujesz się do zawodów, masz deficyt kalorii i jesteś mocno zmęczona - mówiła wcześniej w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu Onet".
..to przeznaczenie