Wow! Tak żona Szczęsnego wygląda 3 miesiące po porodzie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: Marina Szczęsna
Instagram / Na zdjęciu: Marina Szczęsna
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie dni to istne szaleństwo w rodzinie Szczęsnych. Wszystko jednak zaczyna wracać do normy. Marina zaskoczyła fanów, gdy wrzuciła do sieci nagranie w bikini. Pierwszy raz odsłoniła swoje ciało po porodzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojciech Szczęsny miesiąc temu zakończył karierę i liczył, że będzie mieć więcej czasu dla rodziny. Los jednak z niego zadrwił. FC Barcelona pilnie poszukiwała klasowego bramkarza, zgłosiła się do Polaka i zdołała go namówić, aby wrócił na boisko. 2 października transfer został oficjalnie potwierdzony.

To były szalone dni i to nie tylko dla Wojtka, ale także dla jego bliskich. Wiadomo już, że żona Marina miała duży wpływ na to, że 34-latek zdecydował się wrócić. Teraz i ona mogła odetchnąć z ulgą oraz wrócić do zwykłej codzienności.

Znana piosenkarka także zaskoczyła swoich fanów. W piątek wrzuciła do sieci krótki film, by zaprezentować swoje ciało w bikini. Co ciekawe, zrobiła to po raz pierwszy od porodu, który miał miejsce trzy miesiące temu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gwiazda Liverpoolu imponuje nie tylko na boisku. Ale "rzeźba"!

"3 miesiące temu drugi raz zostałam #BabyMommy naszej wymarzonej córeczki Noelii. Dzisiaj Noa pierwszy raz przespała całą noc bez karmienia. To chyba widać na mojej twarzy Od razu więcej energii do działania i lepszy nastrój. Pierwszy raz wskoczyłam również w strój kąpielowy, który kupiłam będąc w ciąży z nadzieją, że kiedyś się w nim zmieszczę" - komentuje żona Szczęsnego.

Na nagraniu Marina nie tylko jest w bikini, ale także bez makijażu. W dodatku na moment pokazała swoją córkę, która niedawno przyszła na świat. Jak widać, celebrytka niewiele ukrywa przed swoimi fanami.

Szczęśni już od dawna mają dom w hiszpańskiej Marbelli, więc transfer Wojciecha do FC Barcelony niewiele zmienia w ich życiu. Marina jednak będzie musiała więcej uwagi poświęcić dwójce dzieci.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty