Swoich sił w "Tańcu z Gwiazdami" spróbowało już wielu byłych a nawet czynnych sportowców. Część z nich bardzo miło wspomina swój udział w popularnym show, nie tylko ze względu na to, że to świetna przygoda, ale też dlatego, bo osiągnęła sukces.
Warto przypomnieć, że IX i XII edycję wygrały niewidoma biegaczka Joanna Mazur i Monika Pyrek, która przez lata reprezentowała Polskę w skoku o tyczce na największych imprezach. Drugie miejsce zajął były siatkarz Łukasz Kadziewicz (IV edycja), a w VII drugi był eks strongman, a obecnie zawodnik MMA - Mariusz Pudzianowski.
W niedzielę ruszy kolejny sezon "TzG" i na parkiecie zobaczymy Piotra Świerczewskiego, czyli srebrnego medalistę igrzysk olimpijskich 1992 w Barcelonie i 70-krotnego reprezentanta Polski. Były piłkarz utworzy parę z Izabelą Skierską - mistrzynią świata i Europy w tańcach standardowych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Świerczewski przyznał w wywiadzie z "Faktem", że udział w show był jego marzeniem i nikt do tego nie musiał go namawiać. Jak sam stwierdził, ceni program za możliwość poznania uczestników z prywatnej, tej bardziej "ludzkiej strony".
Zdradził też, jak na wieści o dołączeniu do obsady "Tańca z Gwiazdami" zareagowała jego żona. Otóż z początku była sceptycznie nastawiona, ale zmieniła zdanie, widząc jak intensywnie trenuje. - Przekonała się, że to bardzo pozytywny program, w którym nikt nikomu nic złego nie robi. Jest taniec, kultura, szyk i elegancja. Chyba żonie się to spodobało - mówił Piotr Świerczewski.
Dziennikarz "Faktu" poruszył także temat zazdrości. Czy małżonce byłego piłkarza towarzyszyły takie uczucia? - Na początku może odrobinę. Ale zaprosiłem ją na treningi, zobaczyła, jak to wygląda i przeszło jej - odpowiedział 52-latek.
- Nie znając Izy, żona mogła być zazdrosna na zasadzie, jak wiele czasu spędzam z inną kobietą. Ale kiedy panie się poznały, to małżonka przekonała się, że nasza relacja opiera się na stuprocentowym profesjonalizmie - wyjaśnił Świerczewski.