Dziś ma 20 lat. Spójrzcie, co czas zrobił z małym siłaczem

Zdjęcie okładkowe artykułu: Instagram / Na zdjęciu: Giuliano Stroe
Instagram / Na zdjęciu: Giuliano Stroe
zdjęcie autora artykułu

Pamiętacie chłopca, którego okrzyknięto "najsilniejszym dzieckiem świata"? Dziś to już dorosły, 20-letni mężczyzna. Zobaczcie, jak wygląda.

O Giuliano Stroe pisały media na całym świecie. "Najsilniejsze dziecko świata" - podkreślały, publikując zdjęcia Rumuna. Internauci, oglądając je, byli w niemałym szoku. Trudno było uwierzyć, że czterolatek może pochwalić się takim ciałem.

No bo kto by pomyślał, że tak małe dziecko ma na brzuchu kaloryfer, a na wyrzeźbionych bicepsach widać mu żyły? Kto by przewidział, że czterolatek jest w stanie wykonywać ćwiczenia, którym nie podołałoby wielu dorosłych?

A to wszystko dzięki ojcu, miłośnikowi kulturystyki i fitnessu. To on pokazał synowi, że może wyróżnić się na tle rówieśników, to on pokazał mu siłownię i przygotowywał mu posiłki wspomagające budowę mięśni.

ZOBACZ WIDEO: Apator nie przeprowadzi żadnego transferu?! "Mamy kilka wariantów"

- Chodzi ze mną na siłownię właściwie odkąd się urodził. Zawsze zabieram go ze sobą - mówił Iulian Stroe, ojciec i trener złotego dziecka z Rumunii. Relacjonował, że syn bardzo wcześnie zaczął mu towarzyszyć w wizytach na siłowni, a regularne treningi rozpoczął w wieku dwóch lat.

Z czasem Giuliano Stroe pobił nawet dwa rekordy Guinessa. Pierwszy w chodzeniu na rękach z obciążeniem, a drugi w robieniu pompek stojąc na rękach. Dzięki temu zyskał ogromną sławę. Dziś - choć od rekordów minęło już 15 lat - nadal obserwuje go ponad 3 mln osób na Facebooku.

Jak wygląda po latach najsilniejsze dziecko świata? Okazuje się, że sport nadal odgrywa ogromną rolę w jego życiu. Tyle że Giuliano Stroe nie poszedł w kulturystykę, jak można było kiedyś przewidywać, a w inną dyscyplinę. Konkretnie: boks.

Dziś Giuliano Stroe ma 20 lat. Jesteście ciekawi, jak wygląda? Zobaczcie przemianę najsilniejszego dziecka świata na poniższych zdjęciach:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty