Tragiczna śmierć Mateusza Murańskiego w lutym wstrząsnęła Polską. Aktor, znany m.in. z roli w serialu "Lombard. Życie pod zastaw" oraz zawodnik gali freak fightowych zmarł w wieku zaledwie 29 lat.
Jego ojciec, Jacek Murański miał wystąpić na gali High League 6 18 marca. Miał się zmierzyć z Marcinem Najmanem. Ostatecznie jednak zrezygnował z walki.
Po śmierci Mateusza wyszło na jaw, że Mateusz Murański miał wystąpić u boku ojca, a walka z Najmanem miała się odbywać w formule 2 na 2. Nie był znany potencjalny partner rywala Murańskich. W dniu walki ojciec zamieścił wzruszający wpis.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
"Kochany synku. To właśnie dziś 18 marca 2023 roku podczas gali High Leagu miała odbyć się walka, która była Twoim pomysłem i Twoim marzeniem. Mieliśmy stanąć ramię w ramię, ojciec i syn, w boju 2 vs 2 w walce wieczoru... W tym zestawieniu to się już nie stanie..." - opisuje Jacek Murański.
"Ale rozmawiałem wczoraj z jedną z niewielu osób, które lubiłeś i szanowałeś w świecie freaków. Dowiedziałem się od niego, że rozmawialiście na dzień przed Twoim strasznym wypadkiem i opowiadałeś mu, jak bardzo radujesz się na tę walkę RAMIĘ W RAMIĘ z ojcem w SPODKU W KATOWICACH." - dodaje.
"To była dla mnie bardzo ważna rozmowa, bo dobrze od Ciebie wiem, jak bardzo lubiłeś tego chłopaka i jak bardzo byłeś wobec niego szczery. Twój przyjaciel przekonywał mnie, że bardzo byś tego chciał, żeby z tego Twojego marzenia jakaś cząstka została zachowana i zrealizowana... Zobaczymy, co przyniesie życie synku..." - kończy.
Czytaj więcej:
Czy upadnie mit Denisa Załęckiego? Eksperci podzieleni przed High League 6