- Denerwuję się, jeśli coś zrobiłam źle, ale z drugiej strony, jeżeli dostaję gorszą notę, to jest to dla mnie motywacja, żeby pracować, bo nic się samo nie zrobi - mówiła przed trzecim odcinkiem Maja Włoszczowska.
Dwukrotna srebrna medalistka olimpijska w swoim debiucie w tanecznym show wytańczyła 30 punktów. Później zaprezentowała walca wiedeńskiego na wysokim poziomie.
W ostatnim odcinku uczestnicy tańczyli do piosenek niezapomnianego Krzysztofa Krawczyka. Włoszczowska i jej partner Roman Osadchiy zaprezentowali rumbę do utworu "Bo jesteś ty".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
Jurorzy byli pod dużym wrażeniem pracy nóg 38-latki i przyznali jej wysokie noty. Najlepiej występ Włoszczowskiej ocenił Andrzej Grabowski, przyznając jej 9 punktów. Najsurowsza była z kolei Iwona Pavlović - 5. Łącznie para zgromadziła 28 "oczek"
- Lubię być przygotowana, w tańcu brakuje mi 20 lat treningów, które miałam w kolarstwie. Podpiszę chyba kontrakt z Romanem, na 20 kolejnych lat treningów. Mam nadzieję, że progres jest. Poza tym cieszę się, że tu jestem i dziękuję Romanowi - powiedziała zaraz po występie.
Dwie pary wywalczyły w tym odcinku maksymalną liczbę punktów - 40. Byli to Jacek Jelonek i Michael Danilczuk oraz Natalia Janoszek i Rafał Maserak.
Dobre recenzje jurorów nie wystarczyły Mai Włoszczowskiej i jej partnerowi do pozostania w programie. Duet zebrał najmniej głosów i odpadł z dalszej rywalizacji.
- Wspaniała przygoda, smutno mi, że się kończy. Ktoś musi jednak odpaść. Uwielbiam wszystkie pary, jesteście cudowni. Cieszę się, że żegnam się w takim stylu. Dziękuję całej produkcji - podsumowała udział w programie kolarka.
Czytaj także:
- Jak rasowy kapitan. Tak po finale MŚ zachował się Bartosz Kurek
- Niedzielny relaks Lewandowskiego. W morzu z "syrenkami"