Skoki narciarskie w Ukrainie nie należą do najpopularniejszych dyscyplin. Szczególnie jeżeli mówimy o żeńskiej odmianie tej dyscypliny. Wystarczy powiedzieć, że jedyną zawodniczką, która regularnie startuje w międzynarodowych imprezach jest 18-letnia Tetiana Pyłypczuk.
Młoda skoczkini z zawodów na zawody radzi sobie coraz lepiej. Wystarczy powiedzieć, że podczas mistrzostw świata juniorek zajęła niezłą 23. lokatę i była lepsza od wszystkich reprezentantek Polski. W szczególności należy docenić ten wynik, ponieważ udział w mistrzostwach wzięła tuż po tym jak Rosja zaczęła wojnę w Ukrainie. Zawodniczka w rozmowie z portalem Skijumping.pl podzieliła się tym, co wówczas czuła.
- Siedząc na belce Średniej Krokwi musiałam skupić się na swoim skoku, ale nie byłam w stanie oddalić od siebie strachu wobec tego, co zaczęło się dziać na Ukrainie - mówiła Pyłypczuk.
ZOBACZ WIDEO: "Królowa jest jedna". Wystarczyło, że wrzuciła to zdjęcie
- Bałam się o mój kraj, bardzo to przeżywałam. Mogę powiedzieć tyle, że w tej chwili jestem bezpieczna, moja rodzina też. To najważniejsze. Chciałabym rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu, ale bardzo trudno jest teraz myśleć o treningu, wobec wszystkiego, co dzieje się w moim kraju - dodała ukraińska skoczkini.
Ukrainka podzieliła się również tym, co myśli o rosyjskich sportowcach wspierających agresję zbrojną ich kraju na Ukrainę. Wielu z nich oficjalnie wspierało rosyjskich żołnierzy czy to podczas zawodów sportowych, czy to w mediach społecznościowych. Tetiana Pyłypczuk nie gryzła się w język.
- Jeżeli mam być szczera, to czuję nienawiść do rosyjskich sportowców, którzy zachowywali się w tak obrzydliwy sposób. Pragnę, by poczuli to wszystko, co czuły niewinne zamordowane dzieci, co nasi młodzi sportowcy, którzy oddali życie za swoją ojczyznę - zakończyła Ukrainka.
Zobacz także: Małysz wbił szpilkę Stochowi
Zobacz także: Polska zawodniczka dosadnie o Łukaszu Kruczku