Pięć lat temu polscy skoczkowie narciarscy zaimponowali całemu światu. W wielkim stylu zdobyli złoto w rywalizacji drużynowej na mistrzostwach świata. Później wielokrotnie stawali tutaj na podium w konkursach zespołowych Pucharu Świata. Jeśli w aktualnym, trudnym dla siebie sezonie mieli gdzieś zająć miejsce w pierwszej trójce, to właśnie w Lahti.
Seria próbna potwierdziła, że Biało-Czerwoni czują się na tym obiekcie bardzo dobrze. Kamil Stoch poleciał na 130. metr. Piotr Żyła lądował niewiele bliżej, a więcej niż przyzwoite skoki oddali też Dawid Kubacki oraz Paweł Wąsek. Ten ostatni zawiódł w piątkowym konkursie indywidualnym, ale dzień później skakał już znacznie lepiej i był mocnym ogniwem drużyny, która włączyła się do walki o podium.
Na półmetku Biało-Czerwoni zajmowali 5. miejsce, ale minimalnie przed nimi byli na 4. pozycji Niemcy oraz na 3. lokacie Norwegowie. Do podium podopieczni Michala Doleżala tracili niespełna dwa metry i biorąc pod uwagę ich skoki w pierwszej serii, można było być optymistą przed finałową kolejką. Pierwsze podium w tym sezonie było bardzo realne.
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"
Kto w pierwszej serii skoczył najlepiej z Polaków? Ten, który dzień wcześniej stanął na najniższym stopniu podium. Żyła zaczął od próby na 124,5 metra. Wąsek uzyskał 121, a Kubacki 120,5 metra. Na dłuższy skok liczyliśmy w przypadku Stocha, ale jego próba na 121. metr także nie była zła, mimo że trzykrotny mistrz olimpijski nie miał za wesołej miny. Po tym skoku nasi reprezentanci pozostali jednak w grze o podium, a to było najważniejsze.
Niestety emocje dla polskich kibiców skończyły się na początku drugiej serii. Finałowa próba Żyły była znacznie poniżej jego aktualnej formy. Wylądował na 121. metrze. Norweg Lindvik uzyskał aż 128 metrów, a Niemiec Schmid 127,5 metra. Dwaj główni rywale do najniższego stopnia podium odskoczyli mocno Biało-Czerwonym i szanse na miejsce w końcowej trójce mocno spadły.
Chwilę później nie było już na to żadnych szans, bowiem po skoku na 120. metr Paweł Wąsek został zdyskwalifikowany. FIS poinformował, że Polak skakał w nieprzepisowych butach. Po anulowaniu drugiego skoku Wąska podopiecznym Doleżala pozostała walka o 7. pozycję z Rosją. Straty do pozostałych reprezentacji były już zbyt potężne.
W drugich swoich skokach Kubacki uzyskał 124,5 a Stoch 124 metry i to wystarczyło do pokonania Rosjan. Skończyło się 7. pozycją dla Polski.
Bardzo blisko końcowego zwycięstwa w konkursie byli Słoweńcy, którzy przed ostatnią grupą mieli ponad 10 punktów przewagi nad Austrią. Tyle tylko, że w ostatniej serii Stefan Kraft okazał się zdecydowanie lepszy od Petera Prevca. Uzyskał 128 metrów, a jego rywal 120,5 metra. Tym samym Austriacy - mistrzowie olimpijscy z Chin - rzutem na taśmę zapewnili sobie triumf, a Słoweńcy musieli zadowolić się 2. lokatą. Na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy.
Początek niedzielnego konkursu indywidualnego o 16:00. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.
Wyniki konkursu drużynowego w Lahti:
Miejsce | Drużyna | Nota |
---|---|---|
1. | Austria | 1087,9 |
2. | Słowenia | 1082,4 |
3. | Niemcy | 1058 |
4. | Norwegia | 1029,7 |
5. | Japonia | 976,4 |
6. | Finlandia | 945,3 |
7. | Polska | 899,3 |
8. | Rosja | 894,3 |
9. | Kazachstan | 330,2 |
Indywidualne wyniki polskich skoczków:
Zawodnik | Odległości | Nota |
---|---|---|
Kamil Stoch | 121/124 | 270 |
Dawid Kubacki | 120,5/124,5 | 259,3 |
Piotr Żyła | 124,5/121 | 246 |
Paweł Wąsek | 121/DSQ | 124 |