[tag=4930]
Kamil Stoch[/tag] wrócił w wielkim stylu! Trzykrotny mistrz olimpijski najpierw był najlepszy na drugim treningu, a później zajął pierwsze miejsce w prologu rozegranym w Willingen. Pofrunął aż 146 metrów i o 0,1 punktu wyprzedził drugiego Daniela Hubera. Stoch powrócił do Pucharu Świata po długiej przerwie. Z cyklu wycofał się w Innsbrucku, kiedy w ogóle nie zakwalifikował się do konkursu.
- Widocznie czasem człowiek potrzebuje dość mocnego wstrząsu, żeby coś zrozumieć, cofnąć się parę kroków i zacząć wszystko od nowa. Potraktowałem to jako wymazanie czegoś i zapisanie nowej karty. Mogę cieszyć się rywalizacją i mogę cieszyć się z dobrych skoków, bo takie właśnie oddałem - powiedział lider Polaków przed kamerą Eurosportu.
Stoch dość ogólnikowo opowiedział również, co zmieniło się w jego skokach. Nie chciał jednak zbytnio wchodzić w szczegóły. - Sporo miałem na głowie i w głowie. Sporo chciałem zrobić na raz, to musiałem zmienić. Musieliśmy trochę z trenerami odgrzebać pewne rzeczy, które powinny działać, a nie działały do tej pory - wyjawił.
ZOBACZ WIDEO: Była partnerka Milika przeszła metamorfozę. Trudno oderwać wzrok!
Skoczek z Zębu mógł mieć jeszcze wyższą notę w prologu. Otrzymał jednak niskie oceny od sędziów - ze względu na lądowanie. Przyznał jednak, że to było całkowicie zaplanowane.
- Przed skokiem podjąłem decyzję, że nie będę ryzykował. To nie ten czas - zaznaczył, uspokajając zarazem, że staw skokowy nie utrudnia mu swobodnego skakania. - Jest w porządku. Na tyle dobrze, że mogę skakać i nie czuję żadnych dolegliwości - zakończył.
W sobotę, w Willingen, odbędzie się konkurs indywidualny. Początek o godzinie 16:00.
Czytaj także:
- Kapitalny skok, uśmiech na twarzy i pokaźny zarobek! Taki czek otrzymał Kamil Stoch
- Tajemnica dalekich skoków Żyły? "Może jeszcze nie wytrzeźwiałem"