Korespondencja z Bischofshofen, Szymon Łożyński
Pomału widać światło w tunelu u polskich skoczków narciarskich. O wielkim sukcesie nie można jeszcze mówić, ale w środę, w trzecim konkursie 70. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen, Biało-Czerwoni zrobili krok do przodu.
Przede wszystkim zaskoczył Dawid Kubacki. Mistrz świata zajął 21. miejsce i był to jego najlepszy start od inauguracji sezonu, gdy był 13. w Niżnym Tagile. Bardziej niż od lokaty cieszyły jednak same skoki Kubackiego. W pierwszej serii, mimo niskiego rozbiegu, skoczył 128,5 metra i pokonał w parze utytułowanego Norwega Daniela Andre Tandego. W finale skoczył o 3 metry dalej i awansował o kilka pozycji.
Zadowolony ze startu Kubackiego był przede wszystkim trener Michal Doleżal. - Dla Dawida to był naprawdę dobry dzień. Oby to było u niego przełamanie na dobre. Jego skoki na progu wyglądały już zupełnie inaczej. Teraz najważniejsze, żeby sobie to utrwalił, żeby ten próg oddawał mu tak jak w środę - podkreślił trener.
ZOBACZ WIDEO: Trener polskich skoczków do zwolnienia? Tajner tłumaczy sytuację Doleżala
Na 18. pozycji zmagania ukończył Piotr Żyła, który w obu seriach wylądował na 130. metrze. To niezły rezultat, ale już teraz mistrza świata stać na znacznie lepsze skoki, co udowodnił kilka dni temu w Garmisch-Partenkirchen, gdy był 11.
- Piotr był nastawiony na lepsze miejsce. W Innsbrucku pojawił się u niego brak aktywności w pozycji dojazdowej. Podobnie było dzisiaj, ten kierunek wychodzenia z progu nie był najlepszy. Będziemy się to starali do czwartku poprawić. Jeśli sobie z tym poradzimy, to te jego skoki od razu będą wyglądać lepiej - zapewnił Michal Doleżal.
W czwartek odbędzie się finał 70. Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Potem skoczkowie zostaną w tej austriackiej miejscowości, bowiem na weekend zaplanowano tutaj konkurs indywidualny i drużynowy (godz. 16:00). Czy Biało-Czerwoni w nich wystartują?
- Zostajemy w takim składzie do niedzieli. Taki mamy plan i będziemy walczyć - odpowiedział szkoleniowiec polskiej kadry. Tym samym do niedzieli w Bischofshofen będą startować: Żyła, Kubacki, Jakub Wolny, Paweł Wąsek i Andrzej Stękała.
Środowy konkurs w Bischofshofen wygrał Ryoyu Kobayashi. Japończyk umocnił się na prowadzeniu w 70. TCS i tylko kataklizm mógłby odebrać mu drugi w karierze triumf w całych zawodach.
Czytaj także:
TCS: Polacy sprawili niespodzianki
W klasyfikacji TCS już niemal wszystko jasne