W skokach narciarskich Turniej Czterech Skoczni to jedna z najbardziej prestiżowych i wyczekanych imprez podczas całego sezonu.
Tegoroczna edycja nie dość, że jest jubileuszowa, to organizatorzy zadbali o solidną nagrodę za zwycięstwo - to 100 tys. franków szwajcarskich (ok. 440 tys. zł.).
Czy jakikolwiek reprezentant Polski ma szansę na triumf? Cztery z pięć ostatnich TCS wygrywali właśnie Biało-Czerwoni. Problem w tym, że w tym sezonie nasi są pod formą.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
- Sytuacja jest niepewna. Ale też Turniej Czterech Skoczni rządzi się swoimi prawami. Czasem nagle wyskoczy ktoś, kto dotąd spisywał się źle - przyznaje prezes PZN Apoloniusz Tajner w rozmowie ze sport.pl.
Ten liczy, że w turnieju dobrze mogą wypaść Piotr Żyła czy Kamil Stoch, który przed rokiem cieszył się z triumfu w tej imprezie.
Na pytanie jednak kto w tym sezonie mógłby wygrać wszystkie cztery konkursy, polskich nazwisk brak. - Mógłby tego dokonać Ryoyu Kobayashi, który jest skoczkiem błyskotliwym. Mógłby też Karl Geiger, który z kolei jest bardzo solidny - wyjaśnia Tajner.
I jakby na potwierdzenie tych słów, obaj podczas wtorkowych kwalifikacji w Oberstdorfie pokazali swoją moc - Ryoyu Kobayashi wygrał właśnie przed Karlem Geigerem. Najlepszy z Polaków Jakub Wolny był trzynasty.
Początek pierwszego konkursu 70. TCS w środę o 16:30. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot.
Zobacz także:
Kamil Stoch z zaciągniętym hamulcem! Niespodziewany lider Biało-Czerwonych
Zobacz pary I serii konkursu w Oberstdorfie