- Czułem, że miałem fajny wiatr i że trzeba to wykorzystać. Druga faza lotu była całkiem okej. Nawet telemarkiem próbowałem lądować i jak na mnie to nawet, nawet. No i dobrze, wygrałem sobie pierwszy raz kwalifikacje. Dostałem sobie taki fajny plastron. Za jakiś czas w przyszłości będę wspominał, że kiedyś wygrałem - stwierdził w wywiadzie dla Eurosportu.
Skok na 152. metr dał mu zwycięstwo w piątkowych kwalifikacjach. Choć nie był najdłuższy. O metr dalej wylądował Klemens Murańka, który tym samym został nowym rekordzistą skoczni w Willingen.
- Klemens po kwalifikacjach podszedł do mnie i powiedział, że muszę jeszcze trochę potrenować. No i mnie zgasił, takie jest już moje życie, nie mogę się nawet chwilę pocieszyć, zawsze ktoś mnie stopuje - powiedział żartobliwie.
Andrzej Stękała został liderem cyklu Willingen Six. Za wygranie kwalifikacji zainkasował trzy tysiące euro. Zawodnik Michala Doleżala nie ukrywał więc swojej radości. Choć dodał, że przy wyjściu z progu popełnił błąd.
- Fajny skok oddałem, ale zaraz za progiem mnie zniosło. Myślałem, że nic z tego nie będzie, ale się udało. (...) Wychodząc prosto no to jest jednak o wiele lepiej - mówił zadowolony.
Zobacz też:
Puchar Świata w Willingen. Wiatr rozdawał karty. Drugi trening przerwany
Puchar Świata w skokach. Adam Małysz pozostaje niedościgniony
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!