Emocje były w trakcie konkursu, ale największe zaczęły się kilka godzin po zawodach w Innsbrucku. Lotem błyskawicy po polskich mediach rozeszły się słowa Halvora Egnera Graneruda dla norweskiej telewizji TV 2. - Kamil Stoch jest tak niestabilny, że w Bischofshofen powinno udać mi się go dogonić. Polak nie skacze tak świetnie, on ma po prostu dobre wyniki - powiedział.
Norweg jeszcze tego samego dnia przeprosił za swoje słowa i dodał, że Stoch jest jednym z najlepszych skoczków w historii. Niesmak jednak pozostał, a kibice nie oszczędzali w komentarzach byłego lidera 69. Turnieju Czterech Skoczni (więcej TUTAJ).
Wojciech Fortuna apeluje do polskich kibiców i mediów: - Zostawmy już ten temat. Obaj są znakomitymi skoczkami, skaczą świetnie na tym turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Prezes PZN potwierdza: będzie dodatkowy weekend Pucharu Świata w Polsce! Kto zorganizuje dodatkowe konkursy?
- Pamiętajmy co Granerud mówił w Oberstdorfie, kiedy organizatorzy najpierw wykluczyli Polaków. Wtedy powiedział, że co to będzie za turniej bez Biało-Czerwonych. Stanął po naszej stronie - dodaje mistrz olimpijski z Sapporo.
Wojciech Fortuna nawiązuję do sytuacji z początku turnieju w Oberstdorfie, gdy organizatorzy i niemiecki sanepid - nie czekając na wyniki drugiej próbki - wykluczyli całą polską reprezentację z kwalifikacji. Powodem był niejednoznaczny pierwszy wynik testu Klemensa Murańki. Właśnie wtedy Granerud podkreślał, że żałuje, iż nie będzie w zawodach Biało-Czerwonych.
Ostatecznie podopieczni Michala Doleżala stanęli jednak do walki od początku 69. TCS, bowiem okazało się, że Murańka jest zdrowy. Potwierdziły to dwa kolejne wyniki negatywne.
Od zamieszania w Oberstdorfie minął już tydzień. Teraz polscy skoczkowie i reszta ekip jest już w Bischofshofen, gdzie w środę 6 stycznia odbędzie się finał 69. TCS. Po trzech konkursach zdecydowanym liderem zawodów jest Kamil Stoch, który o ponad 15 punktów wyprzedza wicelidera Dawida Kubackiego i o 20 "oczek" Graneruda.
Przed Innsbruckiem to Norweg prowadził. Jednakże słaby skok w pierwszej serii niedzielnych zawodów (116,5 metra), po którym był tak bardzo zdenerwowany, spowodował, że spadł na 3. miejsce.
- Poczekajmy na spokojnie do Bischofshofen. Graneruda stać tam na dalekie skakanie, tak samo jednak jak Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. Moim zdaniem turniej wygra Kamil, chociaż cały czas nie skreślam jeszcze Dawida. Po urodzeniu córki nabrał jakby wysokości. Świetnie trafia w próg, co przekłada się na dalekie odległości - podkreśla Wojciech Fortuna.
Początek finałowego konkursu 69. TCS w środę o 16:45. Dzień wcześniej o 16:30 odbędą się kwalifikacje.
Czytaj także:
Łożyński: Granerud przeprosił, ale niesmak pozostał. Zrobił dwa błędy
Szczęście Geigera i Graneruda. Mieli słabsze noty od Macieja Kota, ale skoczyli w finałowej serii. Dlaczego?