Andrzej Stękała nieoczekiwanie został bohaterem konkursu drużynowego MŚ w Planicy. Zawodnik, który do tej pory nie odnosił sukcesów, w Słowenii skakał jak natchniony. Po konkursie wszyscy mogli się przekonać, jak ogromny był to dla niego stres. Stękała w rozmowie z TVP Sport miał łzy w oczach, początkowo nie potrafił powiedzieć kilku słów (więcej TUTAJ>>).
- W hotelu naprawdę cały się trząsł - mówił o Stękale Adam Małysz w rozmowie z Sebastianem Parfjanowiczem z TVP Sport. - Po pierwsze, była przed nim duża odpowiedzialność. Został wybrany do tej drużyny, a przecież były takie momenty, że on zamierzał nawet kończyć karierę. To pokazuje, że warto jest wytrwać. Druga sprawa: wytrzymać to wszystko. To jest niesamowite, jak on to zrobił.
Stękała potwierdził słowa Małysza w wywiadzie dla Eurosportu. - W hotelu to po prostu głowa płatała takie figle, że masakra. Ciężko mi było cokolwiek zjeść - relacjonował.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
Skoczek z Dzianisza w konkursie drużynowym lądował na 228. i 229. metrze, uzyskując drugi najlepszy rezultat w polskiej ekipie - zaledwie o 1,4 pkt. za Piotrem Żyłą, a wyraźnie lepszy od wyników Kamila Stocha i Dawida Kubackiego.
Adam Małysz przyznał, że o ile o możliwościach Żyły na skoczniach mamucich doskonale wiedział, o tyle postawa Stękały była dla niego wielką niespodzianką.
- Zrobił naprawdę super robotę. Te dwa skoki to chyba jedne z jego najlepszych skoków na tych mistrzostwach. Wiedzieliśmy, że jest w naprawdę fajnej formie, ale nie przypuszczaliśmy, że w tym momencie stanie się głównym filarem tej drużyny - dodał Adam Małysz.
Przypomnijmy, że w niedzielnym konkursie triumfowali Norwegowie, drugie miejsce zajęli Niemcy. Polacy, zdobywając brąz, powtórzyli sukces z MŚ 2018 z Oberstdorfu.
Czytaj także: MŚ w lotach. Memy po "drużynówce". Stękała bohaterem, Horngacher przeszarżował (galeria)