Czwartkowe loty świetnie rozpoczęły się dla wracającego po zakażeniu koronawirusem Stefana Krafta. Austriak skoczył 239 metrów i pokazał, że może namieszać w konkursie indywidualnym. Niestety 27-latek nie przystąpił do kwalifikacji. Jak się okazało, odnowiła mu się kontuzja pleców.
"Stefan Kraft udał się w piątek do Innsbrucka na dalsze badania lekarskie z powodu ostrego bólu pleców i pachwiny" - poinformował Austriacki Związek Narciarski.
Sam Kraft napisał, że wciąż ma szansę na występ w konkursie drużynowym MŚ w lotach. "Nie wiadomo jeszcze, czy uda mi się wystartować w niedzielnych zawodach drużynowych - pokażą najbliższe dwa dni" - czytamy na jego stronie internetowej.
Rekordzista świata w długości skoku (253,5 metra) podkreśla, że dobrze czuł się w Planicy, a problem z plecami mógł powrócić przez brak treningów w trakcie zakażenia. "Mój plan na nadchodzące dni był świetny. Rzadko kiedy podczas pierwszego skoku podczas lotów narciarskich czuję się tak komfortowo (...) W moich plecach pojawił się ten sam problem co latem. Wydaje mi się, że po dwóch tygodniach bez stresu i bez możliwości treningu organizm tak zareagował" - wyjaśnia Kraft.
Jeśli Kraft nie zdąży wykurować się na niedzielny konkurs, w drużynie zastąpi go Timon-Pascal Kahofer, który w czwartek zajął 33. miejsce w kwalifikacjach.
Czytaj też:
-> MŚ w lotach. Świetny prognostyk dla polskiej drużyny. Jesteśmy w grze nawet o złoto
-> MŚ w lotach. Zaczynamy bitwę na odległości! Eksperci nie mają wątpliwości co do Polaków
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"