Uczestnicy zbliżających się mistrzostw świata w lotach muszą najpierw przejść testy na koronawirusa. Udział będzie możliwy jedynie w przypadku uzyskania negatywnego wyniku.
Dziennikarze ujawnili, że badania przeprowadzane są w warunkach zwiększających ryzyko zakażenia, a w konsekwencji wykluczenia z zawodów.
"Klasyczna przychodnia w małym miasteczku, tłoczenie się w ciasnych korytarzach, gdzie przewija się masa przypadkowych ludzi... Mocny początek jednej z najważniejszych imprez sezonu" - napisał na Twitterze Dominik Formela ze skijumping.pl.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
"Jak już Niemcy dojadą do punktu poboru wymazów na Covid w Planicy... to myślę, że trener Stefan [Horngacher - dop. MK] rozpęta taką burzę, jakiej dawno nie było" - dodał Kacper Merk z Eurosportu.
Z powodu przypadków zakażenia koronawirusem z zawodów w Ruce i Niżnym Tagile wypadła pierwsza kadra Austriaków. W Rosji okazało się, że również czterech zawodników drugiego składu zachorowało.
Dodajmy, że mistrzostwa odbędą się w dniach 10-13 grudnia. Pierwotnie zawody w Planicy miały odbyć się w marcu, ale na przeszkodzie stanęła pandemia koronawirusa.
Do Słowenii trener Michal Doleżal zabrał szóstkę zawodników. W składzie znaleźli się: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Andrzej Stękała.
Bańka, płatek śniegu? Klasyczna przychodnia w małym miasteczku, tłoczenie się w ciasnych korytarzach, gdzie przewija się masa przypadkowych ludzi...
— Dominik Formela (@DominikFormela) December 7, 2020
Mocny początek jednej z najważniejszych imprez sezonu. https://t.co/xzbr0gbL8P
Czytaj także:
- Słoweńcy ogłosili skład na mistrzostwa świata w lotach. Wielki powrót
- Życiówki dwóch Polaków. Ile zarobili za swoje sukcesy?