Skoki narciarskie. 68. Turniej Czterech Skoczni. Stoeckl wierzy w Kubackiego bardziej niż Horngacher. Budujące słowa

PAP/EPA / JFK / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl
PAP/EPA / JFK / Na zdjęciu: Alexander Stoeckl

Stefan Horngacher nie wyklucza, że w Bischofshofen Dawid Kubacki popełni w którymś skoku błąd i otworzy się szansa dla rywali. Innego zdania jest Alexander Stoeckl. - Poradzi sobie na pewno. Marius po prostu musi skakać od niego lepiej - twierdzi.

W poniedziałek finał 68. Turnieju Czterech Skoczni. Na pole position do Złotego Orła jest Dawid Kubacki. Po 2. miejscu w Innsbrucku, mistrz świata wskoczył na 1. miejsce w klasyfikacji zawodów i drugiego Mariusa Lindvika wyprzedza o 9,1 punktu.

Jeśli w Bischofshofen będą równe warunki, to Polak ma sporą zaliczkę. Rywale, zwłaszcza Lindvik, będą musieli wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, żeby odrobić z nawiązką straty do Kubackiego. Na błędy naszego reprezentanta nie mają co liczyć - tak twierdzi przynajmniej Alexander Stoeckl, trener norweskich skoczków.

Czytaj także: rewolucja w skokach narciarskich w ocenach za styl? Międzynarodowy sędzia sceptyczny

- Poradzi sobie. Skakał na tym obiekcie już wcześniej (i to bardzo dobrze - przyp. red.). Po prostu Marius musi skakać lepiej od Dawida. Nie możemy liczyć na błędy Kubackiego. Polak wie, jak sobie radzić z presją i nie możemy spodziewać się, że ona go przytłoczy - mówi Stoeckl na łamach NTB, a jego słowa cytuje także norweski Eurosport.

ZOBACZ WIDEO Skoki. Turniej Czterech Skoczni. Ekspert wychwycił nietypowy gest Dawida Kubackiego. "Celuje wyłącznie w zwycięstwo"

Tym samym Austriak ma nieco inną opinię niż Stefan Horngacher. Przypomnijmy, że były trener Polaków, dla suddeutsche.de po konkursie w Innsbrucku, powiedział: - W tym Turnieju Dawid ani razu się jeszcze nie pomylił. Właściwie teraz (w Bischofshofen - przyp. red.) przyszedłby czas na pomyłkę Dawida, ale nie jestem pewny, czy tak właśnie będzie.

Stoeckl oprócz przekonania, że Kubacki nie popełni błędu, wskazuje także, iż przewagą Polaka w poniedziałkowym konkursie może być znajomość skoczni Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140). Na niej, w konkursie Turnieju Czterech Skoczni, Marius Lindvik jeszcze nigdy nie skakał. Tymczasem Kubacki rok temu był w Bischofshofen drugi, a do tego w kwalifikacjach ustanowił rekord obiektu (145 metrów).

- Zobaczymy jak mój podopieczny poradzi sobie z tą skocznią. To będzie dla niego na pewno ekscytujące. Bischofshofen jest trochę specyficznym obiektem - ostrzega Alexander Stoeckl.

Norwescy dziennikarze w swoim artykule przed finałem 68. TCS przytaczają również słowa samego Dawida Kubackiego. - Nie interesuje mnie to, że inni widzą mnie jako faworyta do triumfu. To jest ich opinia. Koncentruję się na tym, co mam do zrobienia na skoczni. Nie mogę patrzeć na innych. Wiem jednak, że potrafię dobrze skakać w Bischofshofen i pokazałem to już wiele razy - mówi dla NTB Polak.

Takie słowa to oznaka pozytywnej pewności siebie u naszego reprezentanta. Mistrz świata zdaje sobie sprawę, że jest w wysokie formie i to dobry znak. Teraz pozostaje nam trzymać kciuki za równe warunki, a wtedy są bardzo duże szanse, że to właśnie w dłonie Polaka - po raz czwarty w historii - trafi Złoty Orzeł.

SPRAWDŹ SZCZEGÓŁOWĄ KLASYFIKACJĘ 68. TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI PRZED BISCHOFSHOFEN

Źródło artykułu: