Dawid Kubacki tuż za podium 67. Turnieju Czterech Skoczni. "Rozczarowany nie jestem"

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Dawid Kubacki

W finałowym konkursie 67. TCS w Bischofshofen Dawid Kubacki był drugi. Trzecie miejsce w turnieju przegrał jednak minimalnie ze Stephanem Leyhe. Mimo to nowotarżanin jest zadowolony ze swojej dyspozycji i zapowiada, że to jeszcze nie koniec.

- Rozczarowany nie jestem. Czwarte miejsce w turnieju jest skutkiem tego co działo się w moich skokach. Nie wszystkie były na takim poziomie, na jaki mnie stać. Nie traktuję tego jako swoją porażkę. Sporo dobrej roboty zrobiłem i tego będą się trzymał. Wiem jednak, ze mam jeszcze rezerwy i nad nimi będę pracował - powiedział Dawid Kubacki w rozmowie z Filipem Czyszanowskim z TVP Sport.

Na półmetku niedzielnego konkursu wydawało się jednak, że nowotarżanin zajmie 3. miejsce w 67. Turnieju Czterech Skoczni. Co prawda 28-latek po finale utrzymał 2. pozycję w zmaganiach w Bischofshofen, ale skok na 130. metr był za krótki, żeby w turnieju pokonać Stephana Leyhe.

- W finale trochę przypóźniłem skok. Być może gdybym nie spóźnił poleciałbym parę metrów więcej. Jestem jednak zadowolony, bo sporo kroczków do przodu postawiłem - zwrócił uwagę 28-latek i dodał: - Dzień bardzo pozytywny. Najlepsze miejsce w tym sezonie, więc w dobrym nastroju kończę turniej.

Niedzielę na Paul-Ausserleitner-Schanze (HS140) Kubacki rozpoczął od fenomenalnej próby w kwalifikacjach. Przy wietrze pod narty uzyskał aż 145 metrów i o pół metra poprawił rekord skoczni. Czy był to jego najlepszy skok w tym sezonie? - Chyba nie do końca. Trafiłem na fajne warunki i to pozwoliło mi odlecieć - odpowiedział Kubacki.

Nowotarżanin był najlepszym Polakiem w 67. Turnieju Czterech Skoczni. Za jego dobrą formą może stać praca z psychologiem. - Nad tym pracuję już lata, a nie miesiące. Z każdym kolejnym etapem staje się mocniejszy psychicznie. Do tego dochodzi technika i inne elementy. Skoki to puzzle. Dopiero jak się poskłada je w całość, to wychodzi piękny obrazek - podkreślił drugi skoczek niedzielnych zmagań.

Klasą samą dla siebie w niemiecko-austriackich zawodach był Ryoyu Kobayashi. Japończyk wygrał cały turniej, a do tego jak Hannawald i Stoch triumfował we wszystkich czterech konkursach.

- Robi to co powinien na skoczni i wychodzi mu to bardzo dobrze. Na pewno włożył dużo pracy w ten swój sukces. Pokazywał przez cały turniej, że jest najlepszy i to zwycięstwo w Bischofshofen również należało mu się - zakończył Dawid Kubacki.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"

Komentarze (1)
avatar
erektus
6.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cały Kubacki, powinien być wściekly na siebie bo zawalił 2 skokiem miejsce w generalce turnieju, a ten zadowolony. Niestety mentalnie nie dorósł do wielkich sukcesów i tak już zostanie, czasem Czytaj całość