Po igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu Mika Kojonkoski zdecydował się zakończyć pracę w Fińskim Komitecie Olimpijskim. Wpływ na jego decyzję mógł więc wynik fińskich sportowców w Korei Południowej. Z Pjongczangu sportowcy z tego kraju przywieźli sześc medali. Taki wynik w Finlandii przyjęto bez entuzjazmu.
Kojonkoski zdecydował się zatem znów pracować w roli szkoleniowca. Jego doświadczenie i bogata wiedza mają pomóc Hakoli. Nowy główny trener Finów stoi przed bardzo trudnym zadaniem. Ma odbudować tamtejsze skoki, które od kilku lat są w dużym kryzysie.
Kojonkoski, jak możemy przeczytać w portalu skijumping.pl, rolę asystenta w swojej ojczystej kadrze będzie łączył z pracą w Chinach. Azjaci zatrudnili 55-latka, by ten pomógł w przygotowaniu chińskich sportowców do zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2022 roku.
Fińskie media ujawniły także, że Kojonkoski miał propozycję przejęcia narodowej kadry Austrii w skokach po Heinzu Kuttinie. Doświadczony trener odmówił, ponieważ nie chciał większości czasu w roku spędzać poza domem.
Mika Kojonkoski najbardziej zasłynął ze świetnej pracy z norweskimi skoczkami w latach 2002-2011. Wcześniej z sukcesami prowadził także fińską i austriacką reprezentację w skokach.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 83. Wojciech Szaniawski: Reprezentacja Polski marketingowo jest dziś warta ponad 600 mln złotych rocznie