Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen, Innsbruck - trzy skalpy w 66. Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch już ma. Do skompletowania Wielkiego Szlema jako drugi po Svenie Hannawaldzie brakuje mu tylko wygranej w Bischofshofen. A Polak skacze tak, że trudno wskazać w tej chwili zawodnika, który może stanąć mu na drodze. Zwłaszcza po wycofaniu się z turnieju poobijanego na Bergisel Richarda Freitaga.
Po kwalifikacjach w Bischofshofen pytaliśmy kolegów Stocha ze skoczni o to, jak duże ryzyko byliby w stanie podjąć, stawiając na kolejny triumf Kamila pieniądze.
- Czy postawiłbym "dychę"? Na pewno. "Stówkę" też - mówił Jakub Wolny. - A tysiąc złotych? - podbijaliśmy stawki. - Nad tym musiałbym się już zastanowić - zaśmiał się młody skoczek. - Wszyscy widzą jak jest, Kamil skacze super. Ja bardzo mocno ściskam za niego kciuki - dodał.
- Kuba zadeklarował "stówę"? Ja poszedłbym dalej. Jedno zero może bym do tego dodał - powiedział Maciej Kot. - Czy zagrałbym "all in"? Gdybym miał za co, to tak - uśmiechnął się kolega Stocha z polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Wojnarowski: Tylko katastrofa mogłaby odebrać Kamilowi Stochowi zwycięstwo w TCS
Thomas Morgenstern, zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2010/2011, do sprawy podszedł bardzo pragmatycznie. - Ja postawiłbym na Kamila sporo, ale wydaje mi się, że dużo bym nie wygrał. Kursy na niego są pewnie bardzo niskie, takie w okolicach 1,01 - śmiał się wybitny austriacki skoczek.
- Kamil jest w bardzo dobrej formie i jutro pewnie też wygra. Kilku chłopaków może zepsuć mu ten plan, ale on jest na dobrej drodze do zwycięstwa we wszystkich czterech konkursach. Sobota na pewno będzie dla niego dobrym dniem, bo wygra Turniej Czterech Skoczni. A stanie się jeszcze lepszym, jeśli powtórzy wyczyn Svena Hannawalda - dodał Morgenstern.
Stoch wygrywa ostatnio nie tylko na skoczni. Dobrą passę ma też w kartach, w parze ze Stefanem Hulą. Ich przeciwnikami w grze w tysiąca dwóch na dwóch są Kot i Piotr Żyła. - Walka jeszcze trwa, raz jesteśmy na plusie, raz na minusie. Gra jest ciekawa, na razie Kamil ze Stefanem prowadzą, ale jesteśmy blisko i jak złapiemy wiatr w żagle, to wygramy - mówił Kot.
Na pytanie, czy Kot i Żyła są w karcianym starciu bliżej Stocha, niż Andreas Wellinger w klasyfikacji generalnej TCS (Niemiec traci 64,5 punktu), ten drugi odparł: - Chyba dalej. Po czym głośno się roześmiał.
Kot, jak zwykle zresztą, był bardziej rzeczowy. - Ciężko porównywać grę w karty ze skokami. Myślę, że przewaga Kamila w poziomie skoków jest w tej chwili duża, ale większość rywali nie ma aż takiej presji. Oni nie mają nic do stracenia, w tej chwili przegrać z Kamilem to żaden wstyd. A wygrać z nim - wielka sprawa i przejście do historii. Widać, że niektórzy zawodnicy trochę tu odżyli, myślę, że Stefan Kraft może być groźny. Skacze u siebie, złapał trochę więcej luzu. To będzie siła złego na jednego, ale Kamil da radę - ocenił.