Słoweniec zajął 4. miejsce (po pierwszej serii był nawet liderem) i w łącznym zestawieniu zajmuje 10. lokatę, wyprzedzając o 30 oczek Piotra Żyłę, który spadł na 11. lokatę.
Peter Prevc od kilku konkursów skacze coraz lepiej, dlatego jego awans do czołowej dziesiątki był tylko kwestią czasu. Zdecydowanie bardziej niż przegranej rywalizacji ze Słoweńcem Żyła powinien żałować nie wykorzystania absencji w Korei Południowej Markusa Eisenbichlera.
Przed dwoma indywidualnymi konkursami w Pjongczang Polak tracił do Niemca 75 oczek. W Korei Południowej wiślanin wzbogacił swoje konto punktowe tylko o 17 punktów i musi pogodzić się z utratą miejsca w czołowej dziesiątce Pucharu Świata tuż przed najważniejszą imprezą sezonu.
To nie jest dobra wiadomość dla Polaka, który będzie musiał wziąć udział w kwalifikacjach do konkursów podczas mistrzostw świata w Lahti (nie bierze w nich udziału czołowa dziesiątką PŚ).
W obecnej formie podopieczny Stefana Horngachera nie powinien mieć problemów z awansem do głównego konkursu, ale jego komfort psychiczny będzie na pewno mniejszy niż dotychczas.
Polak nie może tak jak jego rodacy Maciej Kot i Kamil Stoch potraktować skoku kwalifikacyjnego jak treningowego. Ewentualna wpadka wyeliminowałaby naszego reprezentanta z walki o medale. W związku z tym Żyła musi podejść maksymalnie skoncentrowany do eliminacji. Kwalifikacje do konkursu na normalnej skoczni w Lahti zaplanowano już w piątek 24 lutego. Główne zawody odbędą się dzień później. Relacja na żywo oraz ich podsumowanie na WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Wraca Liga Mistrzów. Polacy odegrają kluczowe role?