W pierwszej kolejce drugiego indywidualnego konkursu na Lysgårdsbakken (HS 138) karty rozdawał wiatr. Przed próbami ostatnich skoczków z czołowej dziesiątki podmuchy nagle zmieniły swój kierunek. Podczas gdy większości zawodnikom towarzyszył lekki wiatr pod narty, ścisła czołówka musiała zmagać się z podmuchami w plecy. Z czołowej piątki dobrze z takimi warunkami poradzili sobie tylko Maciej Kot i Domen Prevc, którzy zajmowali 5. i 8. miejsce na półmetku.
Z kolei Severin Freund, Stefan Kraft i Daniel Andre Tande skoczyli zdecydowanie słabiej i byli sklasyfikowani w trzeciej dziesiątce. Ostatecznie Norweg zakończył jednak niedzielne zmagania tuż za podium, na 4. miejscu! Wszystko za sprawą kapitalnej drugiej próby reprezentanta gospodarzy. Skok na 141. metr pozwolił Tande awansować aż o 19 pozycji. To jeden z najwyższych awansów w historii skoków narciarskich.
Do trzeciego w niedzielę Niemca Markusa Eisenbichlera Norweg stracił zaledwie 1,4 punktu, a więc niecały metr. Za skok w finałowej serii warto także pochwalić Stefana Krafta. Austriak, sklasyfikowany na półmetku na 21. miejscu, skoczył jeszcze o metr dalej niż Tande, ale jego awans nie był już tak bardzo spektakularny (ostatecznie 8. lokata).
4. pozycja i 50 punktów do klasyfikacji generalnej PŚ w skokach narciarskich pozwoliło Tande utrzymać pozycję wicelidera cyklu. Norweg do posiadacza żółtej koszulki Słoweńca Domena Prevca (w niedzielę szósty) traci 52 punkty.
ZOBACZ WIDEO: Szczere słowa Wojciecha Fortuny: nie uniosłem ciężaru popularności