Postawa Macieja Kota była miłą niespodzianką dla polskich kibiców. 25-letni zawodnik wyrównał swoje najlepsze tegoroczne osiągnięcie - dwunasty był także przed tygodniem na Wielkiej Krokwi. - Myślę, że niedosyt zawsze jest, kiedy jest się blisko jakiegoś celu. Drugi skok mógł być troszkę lepszy, ale na progu wkradł się mały błąd. Dwunaste miejsce to jest trzymanie poziomu z Zakopanego. Było bardzo ciężko osiągnąć dobry wynik, bo właściwie oprócz dwóch Austriaków z czołówki przyjechali wszyscy, więc nie można powiedzieć, że Japonia jest w tym roku słabo obsadzona. Warunki były dosyć trudne. Myślę, że dwa dobre skoki, to jest to czego można było ode mnie oczekiwać. Czas na pierwszą dziesiątkę być może jeszcze przyjdzie - powiedział Kot dla skijumping.pl.
Zdaniem polskiego skoczka sobotni konkurs w Sapporo rozegrano w dobrych warunkach. - Właściwie wiatr wiał cały czas z tyłu skoczni. W drugiej serii może niektórzy zawodnicy mieli faktycznie szczęście, bo w tej końcówce wiatr wiał troszeczkę lżej lub nawet pojawiał się pod narty. Myślę, że konkurs był rozegrany w sprawiedliwych warunkach. Biorąc pod uwagę, że jest to Japonia i Sapporo, to już w ogóle wszyscy byli w szoku, że można tutaj skakać w takich warunkach, bo jesteśmy przyzwyczajeni, że mocno wieje i konkursy są bardzo loteryjne.
Źródło: skijumping.pl
Talant Dujszebajew: Moim marzeniem jest praca z reprezentacją Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.