Zwycięstwo w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata, trzy medale (w tym dwa złote) wywalczone podczas mistrzostw świata w Falun i dziesięć wygranych konkursów to największe osiągnięcia Severina Freunda, zanotowane tej zimy. Najtrudniejsza do wywalczenia okazała się Kryształowa Kula, ponieważ walka o nią toczyła się do ostatniego skoku. Niemiec zapytany, ile lat dodał mu ten finałowy konkurs w Planicy, odrzekł: - Myślę, że takie doświadczenia potrafią też odmłodzić. To dodaje motywacji, ale zgadza się, że musiałem walczyć z ogromnymi nerwami aż do skoku Jurija, który sprawił, że było jeszcze ciekawiej.
[ad=rectangle]
Motywacja będzie potrzebna, bo choć dla Freunda była to bardzo udana zima, skoczek wciąż nie wymazał z pamięci porażki, jaka miała miejsce podczas Turnieju Czterech Skoczni, i ma zamiar zrewanżować się w następnym sezonie. - To nie była perfekcyjna zima - przyznał, nawiązując do "Wielkiego Szlema". - Wygranie turnieju jest równie trudne, jak zdobycie Kryształowej Kuli, bo trzeba w kilku konkursach pod rząd skakać bardzo stabilnie - dodał skoczek, który w ostatnim TCS zajął ósme miejsce i nie sprostał oczekiwaniom kibiców, którzy upatrywali w nim jego zwycięzcę.
Nieco inaczej widzi jednak tę kwestię trener Niemców, Werner Schuster. - Nad tym musimy jeszcze pracować, ale może i dobrze, że tak się stało. Przynajmniej mamy jeszcze jeden cel - przyznał z optymizmem szkoleniowiec.
Choć Freund nie przestaje myśleć o ambitnych celach, jakie chce zrealizować w przyszłości, na razie ma zamiar udać się na zasłużony odpoczynek z dala od skoczni i białego puchu. - Razem z moją dziewczyną polecimy do Tajlandii i Myanmar - przyznał skoczek, który w czwartek został oficjalnie powitany przez mieszkańców rodzinnego Waldkirchen.