- Wydaje mi się, że kluczem do zwycięstwa było to, że wszyscy skakaliśmy równo, wszyscy oddali dobre skoki i nikt nie popełnił błędu. Na razie nie myślimy o mistrzostwach świata, koncentrujemy się na bieżących konkursach tak, żeby nie wywierać na sobie dużej presji. Cztery drużyny są obecnie bardzo mocne, dlatego wszystko jest możliwe. Jutro możemy wszyscy był w czołowej dwudziestce lub nawet wyżej. Nasz zespół obecnie jest bardzo mocny, wspieramy się wzajemnie. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - zaznacza Jurij Tepes.
Przypomnijmy, w sobotnim konkursie drużynowym w Willingen zwyciężyli Słoweńcy. Pokonali Norwegię różnicą 17,9 punktu. Jurij Tepes oddał skoki na odległość 140,5 oraz 132,5 m.