Decyzja nie mogła być inna. Sprawdził się czarny scenariusz

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Maciej Kot
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maciej Kot

W Klingenthal miały odbyć się dwa konkursy Pucharu Kontynentalnego. Organizatorzy robili wszystko, aby rozegrać przynajmniej jeden z nich. Przegrali z naturą.

Według pierwotnego planu, w Klingenthal miały odbyć się dwa konkursy Pucharu Kontynentalnego - w sobotę i w niedzielę. Sobotnie zmagania nie doszły do skutku ze względu na zbyt silny wiatr.

Organizatorzy wdrożyli więc plan awaryjny i postanowili rozegrać dwa konkursy jednego dnia - w niedzielę. O ile seria treningowa przed zawodami - mimo problemów z wiatrem - doszła do skutku, żadnego z konkursów nie udało się rozegrać.

Organizatorzy dwoili się i troili, aby zaliczyć przynajmniej jedne zawody. Byli jednak bez szans - podmuchy wiatru sięgały czterech metrów na sekundę i nie było mowy o bezpiecznej rywalizacji w Niemczech.

Decyzję o przerwaniu i odwołaniu drugiego konkursu podjęto o godzinie 16:15. Na skoczni zdążył zaprezentować się wyłącznie Simon Steinbeisser, zawodnik reprezentujący gospodarzy.

W Klingenthal miało wystąpić czterech Polaków: Maciej Kot, Tymoteusz Amilkiewicz, Klemens Joniak i Kacper Juroszek. Ten ostatni został wycofany ze startu jeszcze przed serią treningową, a to ze względu na chorobę.

Kolejne konkursy Pucharu Kontynentalnego odbędą się 18 i 19 listopada w Bischofshofen.

ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź

Komentarze (0)