73. Turniej Czterech Skoczni dla reprezentacji Polski okazał się być katastrofą. Powody do zadowolenia można mieć tylko i wyłącznie z postawy Pawła Wąska, który zajął 8. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Pozostali Biało-Czerwoni? Daleko, daleko. 32. był Dawid Kubacki, 33. Jakub Wolny, 38. Piotr Żyła, a 40. Aleksander Zniszczoł. Tak, ten Zniszczoł, który w seriach próbnych czy treningach latał aż miło. Tak było m.in. w Bischofshofen, gdzie później... nie awansował do drugiej serii.
Przegrał z presją
Trener polskich skoczków, Thomas Thurnbichler, otwarcie wyznał, że "martwi się o Olka Zniszczoła" (więcej TUTAJ). Mówił też, iż najprawdopodobniej nie wytrzymał zbyt dużej presji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Z jego słowami zgodził się Marcin Kwiatkowski, psycholog Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - Moment w skokach mamy teraz średni. Skoki generalnie były oparte na innych zawodnikach, a on funkcjonował w cieniu. Tu bym sprowadził to do presji, bo sam trener postawił taką diagnozę - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jednocześnie zaznaczył jednak, że to nie zamyka całej sprawy. - Uważam, że to jeden z elementów, a tu jest też kwestią automatyzm, czyli wykonywanie ruchów automatycznie i bez wysiłku, to jeden z podstawowych elementów psychologii idealnego wykonania w sporcie.
Wspomniany element jest ważny przede wszystkim w tym sporcie. Jego brak powoduje bowiem problemy, o czym podkreślił nasz rozmówca.
- W skokach narciarskich odgrywa on bardzo dużą rolę, bo gdy go nie ma, to pojawia się stres, napięcie i ciężko wtedy oddawać dobre skoki. Druga rzecz, że automatyzm był często poruszany przez Adama Małysza, bo mówił w wywiadach, iż chce oddać dwa równe dobre skoki. Tym samym polega on na tym, że nie zwracamy uwagi na to, co dzieje się z naszym ciałem, jednak często w momencie presji przenosi się na to uwagę i to myślę jest dobre wytłumaczenie do tej sytuacji. Serie próbne czy kwalifikacje to tak naprawdę przygotowanie do rywalizacji o najwyższe cele - wytłumaczył Kwiatkowski.
Badania piłkarzy sprawdzają się u Zniszczoła?
Psycholog PKOl podzielił się również wynikami badań, które zostały przeprowadzone u piłkarzy. To, co dzieje się obecnie u Zniszczoła, wpisują się w to, co spotyka również doświadczonych zawodników.
- Badania u piłkarzy pokazały, że zawodnicy poproszeni o zwrócenie uwagi na część stopy, którą dotykają piłki, zanotowali najwięcej błędów. A więc przeniesienie uwagi na wykonanie, które zwykle dzieje się automatycznie, może powodować spadek wykonania. U początkujących z niskim poziomem umiejętności aktywny monitoring ciała i techniki zazwyczaj poprawia wykonanie. Tu bym wrócił do wieku Zniszczoła, to zawodnik 30-letni, więc do grona początkujących go nie zaliczymy - przyznał nasz rozmówca.
- Zachęcałbym wszystkich zawodników, Zniszczoła w szczególności, żeby przekierowali swoją uwagę na konkretne elementy zadania, które trzeba wykonać - dodał.
Kwiatkowski nie ma również wątpliwości, że wpływ na dyspozycję 30-latka może mieć nowa rola w reprezentacji, która przypadła mu po poprzednim sezonie. - Kadra jest teraz pod presją wyników. Zniszczoł, zawodnik, który nie był liderem tej reprezentacji, nagle musi tę sytuację podnieść i mimo że jest doświadczony, to sama sytuacja może być dla niego nowa - skomentował.
Presja to jedno. Stabilność to drugie
Każda osoba, która śledzi poczynania Zniszczoła, mogła wyciągnąć własne wnioski zarówno dotyczące presji, ale też stabilności. Tej właśnie brakuje w najważniejszych momentach, czyli w konkursach.
- Czynnikiem, nad którym Zniszczoł powinien też popracować, jest stabilność. Ewidentnie widać, że presja obniża u niego jakość wykonania, ale żeby był zawodnikiem, który walczy o najwyższe cele, to z drugiej strony jemu potrzebna jest stabilność. Może ona polegać na tym, iż nieudane konkursy nie spowodują tego, że obniży jakość wykonania na dłuższy okres czasu - podkreślił psycholog PKOl.
W dodatku zdaniem Kwiatkowskiego, działania ze strony trenera i dyrektora sportowego Alexandra Stoeckla, również nie są idealne. Zwrócił on uwagę na to, co nie było do końca dobre dla Zniszczoła.
- Słowa trenera, że chcą dobrze wystąpić przed swoją widownią w Zakopanem, generalnie jest dobre dla nas wszystkich. Natomiast jeśli do Zniszczoła szłyby takie komunikaty, to dla niego nie są dobre. Lepsze byłyby o skupieniu się na zadaniu - ocenił nasz rozmówca.
- Nie wiem też, czy w przypadku chęci powrotu do automatyzmu, takim zawodnikom pomoże rozmowa, o której mówił dyrektor. Brzmiało to jakby była dyscyplinująca, a mówimy o spokoju, równowadze i niepodnoszeniu poziomu presji - dodał.
Kwiatkowski zaapelował również do Zniszczoła, ale także reszty zawodników. - Zachęcałbym skoczków do tego, żeby nie nakładali sobie dodatkowej presji, bo automatyzm będzie zaburzony - powiedział, dodając, iż dobrze by było, gdyby rozmowy ze sztabem i psychologiem przygotowujące plan działania, zrobiono z dużym wyprzedzeniem, biorąc pod uwagę nadchodzące mistrzostwa świata.
Dla Zniszczoła pierwszym sprawdzianem po nieudanym występie w TCS będą mistrzostwa Polski. Zmagania zaplanowano na sobotę, 11 stycznia, godzinę 17:15. Transmisja telewizyjna na TVP Sport, online na stronie i w aplikacji TVP Sport, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty