Co z przyszłością Thurnbichlera? Adam Małysz zabrał głos

PAP / Grzegorz Momot / Od lewej: Thomas Thurnbichler i Adam Małysz
PAP / Grzegorz Momot / Od lewej: Thomas Thurnbichler i Adam Małysz

Jest lepiej niż na początku sezonu, ale polscy skoczkowie wciąż nie należą do ścisłej światowej czołówki. Czy zatem Thomas Thurnbichler może być spokojny o dalszą pracę w Polsce? Wątpliwości w tej sprawie nie ma Adam Małysz.

W tym artykule dowiesz się o:

Thomas Thurnbichler przed rywalizacją w Wiśle otwarcie mówił nam w wywiadzie, że celem jest znalezienie się dwóch Polaków w pierwszej dziesiątce konkursów indywidualnych. Celu nie udało się zrealizować - Paweł Wąsek, obecnie lider Biało-Czerwonych, dwukrotnie był na 11. pozycji.

Oprócz Wąska nieźle spisał się jeszcze Aleksander Zniszczoł, który w sobotę zajął 16. miejsce, a dzień później 12. lokatę. Słabo zaprezentowali się natomiast doświadczeni skoczkowie. Dawid Kubacki zajmował miejsca w drugiej i trzeciej dziesiątce, a Piotr Żyła i Kamil Stoch w sobotę odpadli po pierwszej serii, a w niedzielę byli na pozycjach 25. i 26.

Wyniki nadal są zatem dalekie od oczekiwań, mimo że nie jest tak słabo, jak na początku poprzedniego sezonu czy na starcie bieżącego w Lillehammer. Kibice oczekują jednak znacznie lepszych rezultatów. Działacze PZN również, ale na razie nie ma tematu zmiany szkoleniowca.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol

W Thurnbichlera wciąż wierzy przede wszystkim Adam Małysz. - Głównym celem dla tej kadry są mistrzostwa świata w Trondheim (w lutym i marcu 2025 - przyp. red.) i po tym okresie na pewno zaczniemy rozliczać trenerów - podkreślił prezes PZN po niedzielnym konkursie w Wiśle.

- Rezultaty teraz nie są takie, jak wymagamy, ale to nie jest czas i miejsce na dyskusję o zmianach. Widzimy przede wszystkim Pawła, który robi w ostatnim czasie niesamowite postępy. On i Olek stali się naturalnymi liderami tej drużyny. Brakuje im niewiele, żeby wskoczyć do najlepszej dziesiątki - dodał.

Małysz zapowiedział jednak, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał z trenerami, co zrobić, by jak najszybciej wyprowadzić z kryzysu starszych skoczków. Jednego prezes PZN jest pewien.

- Drużyna ma wszystko, co tylko może sobie wymarzyć. Dostała jako dyrektora sportowego jednego z najlepszych trenerów w skokach na świecie (Alexander Stoeckl - przyp. red.). Jest z nimi Maciej Maciusiak, który potrafi wyciągać zawodników z dołka. Mamy wybitnych specjalistów od sprzętu - podkreślił czterokrotny medalista olimpijski.

Kolejne konkursy PŚ odbędą się w niemieckim Titisee-Neustadt od 13 do 15 grudnia.

Z Wisły Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (30)
avatar
IRENA KOWALSKA
9.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oczywiście Adam Małysz ma rację nie pomoże żadna zmiana to nie wina trenera najlepszy nie pomoże bo poprostu to nasi zawodnicy są obecnie daleko za nowa technika skoków . Zmiana owszem ale racz Czytaj całość
avatar
maximuus
9.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
100 tys. Bierze a wszystko w gruzach , wstyd prezes powinien to czynić honorowo, cały sport narciarski na kolanach , ale prezes ma się dobrze ;) 
avatar
Dariusz Cichanski
9.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Malysz niech pomysli o swojej przyszlosci. Nie zajmuje sie zwiazkiem ktorego jest prezesem,a lansuje sie w tv 
avatar
6491
9.12.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Oile trener jest dobry,to kto zawinił
? A jeszcze 3 lata temu było tak dobrze. 
avatar
zbych22
9.12.2024
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Inaczej być nie może bo Małysz sam go zakontraktował i podobnie jak Boniek do błędu się nie przyzna.