Dramat Polaków w drużynówce. Dyskwalifikacja przekreśliła szanse

PAP/EPA / EPA/Christian Bruna / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł
PAP/EPA / EPA/Christian Bruna / Na zdjęciu: Aleksander Zniszczoł

Dyskwalifikacja Aleksandra Zniszczoła przekreśliła szanse na dobry wynik Polaków w konkursie drużynowym mistrzostw świata w lotach. Tytuł zdołali obronić Słoweńcy, którzy skakali najrówniej.

Konkurs drużynowy w ramach mistrzostw świata w lotach odbył się już po raz dziesiąty. Do tej pory najlepszymi wynikami Polaków były dwa brązowe medale wywalczone w Oberstdorfie (2018) i Planicy (2020).

Biorąc pod uwagę ostatnie występy Biało-Czerwonych, trudno było przewidywać, aby podopieczni Thomasa Thurnbichlera ponownie znaleźli się na podium. Nadziei nie dodała seria próbna. W niej tylko Aleksander Zniszczoł wskoczył do czołowej dziesiątki, a drużynowo Polacy zajęli piąte miejsce.

Podczas konkursu indywidualnego rywalizację mocno utrudniał wiatr. Tym razem było inaczej - zmagania przebiegały sprawnie, a zawodnicy mogli skakać w zbliżonych warunkach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

W drużynówkach niezwykle ważne jest mocne otwarcie i takie zafundował Polakom Aleksander Zniszczoł. Skoczył 221,5 metra i wyprowadził Biało-Czerwonych na prowadzenie. Pierwszą grupę Polacy ukończyli na czwartej pozycji, wyprzedzając m.in. Norwegów.

W pierwszej serii dość szybko na czoło wysforowały się trzy drużyny i wydawało się, że to pomiędzy nimi toczyć się będzie walka o medale. Polacy zajmowali początkowo czwartą lokatę, ale dobre skoki Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga sprawiły, że Norwegowie wyprzedzili Biało-Czerwonych.

Przyzwoite skoki oddali Kamil Stoch i Piotr Żyła (odpowiednio 211 i 212,5 metra). Poniżej oczekiwań spisał się z kolei Dawid Kubacki (206,5 m). To sprawiło, że na półmetku rywalizacji Polacy tracili do czołowej trójki 36,7 pkt, co w przeliczeniu na odległość dawało 30 metrów. Prowadzili natomiast broniący tytułu Słoweńcy.

Stratę do zajmowanej przez Niemców trzeciej pozycji nieznacznie zdołał odrobić Aleksander Zniszczoł. Potwierdził tym samym dobrą dyspozycję z konkursu indywidualnego. W drugiej serii spisał się lepiej niż Pius Paschke czy Robin Pedersen.

Po chwili prysły marzenia o dobrym wyniku. 29-letni zawodnik został bowiem zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon. Jego wynik z drugiej serii został anulowany. Oznaczało to spadek na koniec stawki. Pozostała już tylko walka z Finami o uniknięcie ostatniego miejsca oraz przyglądanie się rywalizacji o medale.

Problemy przeżywali także Norwegowie oraz Niemcy. Słabe skoki oddali w drugiej serii Daniel Andre Tande i Marius Lindvik. Kompletnie zawalił natomiast Stephan Leyhe. Niemiec osiągnął zaledwie 164,5 metra. Mimo to zespół Stefana Horngachera zachował duże szanse na wywalczenie medalu.

Ostatecznie ta sztuka im się udała. Niemcy uzyskali sporą przewagę nad czwartymi Norwegami. Zwyciężyli Słoweńcy, a po srebrny medal sięgnęli gospodarze Austriacy. Po słabym skoku Piotra Żyły (177,5 m) Polacy spadli na koniec stawki.

Po dyskwalifikacji Zniszczoła liderem Biało-Czerwonych został Kamil Stoch. Oddał dwa równe skoki - na 211 i 210 metrów. W klasyfikacji indywidualnej dało mu to 13. miejsce. Dla porównania dodajmy, że najsłabszy ze Słoweńców Domen Prevc był 12. W tej klasyfikacji najlepiej wypadł Michael Hayboeck.

Wyniki konkursu drużynowego MŚwL:

MiejsceDrużynaNota
1. Słowenia 1615,4
2. Austria 1588,9
3. Niemcy 1549,9
4. Norwegia 1502,9
5. Japonia 1493
6. Szwajcaria 1389,3
7. Finlandia 1300,4
8. Polska 1279,1
9. USA 647,2

Indywidualne wyniki Polaków:

MiejsceZawodnikOdległościNota
13. Kamil Stoch 211/210 389,3
19. Dawid Kubacki 206,5/195 349,4
25. Piotr Żyła 212,5/177,5 335,4
32. Aleksander Zniszczoł 221,5/DSQ 205

Czytaj także:
Wstrząsające sceny. A później diagnoza. Upadek zmienił jego życie
Skoczek czuje się oszukany. "To najbardziej bolało"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty