O jego geście wobec Kubackiego mówił cały świat. Ujawnia kulisy

Getty Images / Jurij Kodrun / Na zdjęciu: Anze Lanisek
Getty Images / Jurij Kodrun / Na zdjęciu: Anze Lanisek

Anze Lanisek wzruszył wszystkich, gdy na podium w Planicy wszedł z tekturowym Dawidem Kubackim. W rozmowie z "Super Expressem" słoweński skoczek zdradził kulisy tej sytuacji.

Słoweniec sezon 2022/2023 zakończył na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podczas konkursów w Planicy Anze Lanisek wyprzedził Dawida Kubackiego, który z powodu poważnej choroby żony wycofał się ze startu. To największy sukces w dotychczasowej karierze Laniska.

Skoczek wzruszył wszystkich, gdy na podium w Planicy wszedł z tekturową podobizną Kubackiego. Ze łzami w oczach odbierał brązowy medal za miejsce w "generalce", a następnie zawiesił go na podobiźnie reprezentanta Polski.

Jego zachowaniem zachwycili się polscy kibice. - Pomysł, by wykonać taki gest pochodzi prosto z mojego serca. Byłem bardzo szczęśliwy, stojąc na podium z tym zdjęciem Dawida - powiedział Lanisek.

- Chciałem mu okazać dużo szacunku. Zrobił wiele, by być na podium klasyfikacji generalnej, ale pokazał, że skoki to tylko dodatek do życia. Też chciałem pokazać, że skoki i to moje trzecie miejsce to tylko sport, a są sprawy ważniejsze. Dawid musiał być ze mną na tym podium - dodał słoweński skoczek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bus utknął w błocie, a wtedy piłkarze... Zobacz to sam!

Lanisek jeszcze przed konkursami w Planicy mówił, że ma mieszane uczucia w związku z tym, że prawdopodobnie wyprzedzi Kubackiego w klasyfikacji generalnej. Wiedział, że tak się stanie, ale zdawał sobie sprawę, że nie wygra z Polakiem na skoczni. Na ten temat porozmawiał z żoną i terapeutą.

- Oboje byli zachwyceni moją inicjatywą, poparli mnie. Sam wybierałem zdjęcie, z którego zrobiliśmy ten model. Żona pomogła mi wszystko zorganizować - powiedział Lanisek.

Czytaj także:
Ocenił sezon Kamila Stocha. "Nie ma się co oszukiwać"
Wielki rywal Małysza wraca na skocznię! Ma 45 lat

Źródło artykułu: WP SportoweFakty