Rewolucja w skokach za sprawą polskiej firmy. Nawet Horngacherowi się podoba

YouTube / Archigeum Bydgoszcz / Wizualizacja tunelu na rozbiegu Wielkiej Krokwi
YouTube / Archigeum Bydgoszcz / Wizualizacja tunelu na rozbiegu Wielkiej Krokwi

Nikt nie obawia się opadów śniegu albo deszczu. Skoczek odpycha się od belki startowej i zjeżdża w dół tunelu. Tak już za kilka lat będą mogły wyglądać konkursy Pucharu Świata. Pierwsze testy rewolucyjnej instalacji zaplanowano już w tym roku.

Willingen 2023. Tym razem to nie wiatr był największą przeszkodą w sprawiedliwym i sprawnym przeprowadzeniu rywalizacji. W Niemczech padał deszcz, deszcz ze śniegiem i mokry, lepiący się do torów śnieg.

Dla zawodników to był koszmar. Wystarczyło nieco dłuższe niż zazwyczaj przytrzymanie skoczka na belce startowej, a prędkości na najeździe spadały diametralnie. Tymczasem bez prędkości porównywalnej z innymi rywalami, nie ma szans na dobry skok, nawet z mocnym wiatrem pod narty.

Polska rewolucja

Za kilka lat takie obrazki jak w tym sezonie w Willingen mogą być już jednak tylko niemiłym wspomnieniem. Wszystko za sprawą instalacji, którą od kilku lat przygotowuje polska architektoniczna firma, Archigeum z Bydgoszczy. To tunel, który docelowo będzie montowany na rozbiegu danej skoczni, i ochraniał tory najazdowe przed opadami śniegu i deszczu.

Chodzi o utrzymanie na jednakowym stałym poziomie parametru ślizgu na styku tor lodowy - narta dla wszystkich zawodników w jednej sesji konkursu. W skokach nawet delikatne opady, co pokazało Willingen, potrafią przyczynić się do spadku prędkości najazdowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan

Po tym jak w 2019 roku FIS dał zielone światło na badania i tworzenie projektu tunelu przedstawiciele bydgoskiej firmy błyskawicznie zabrali się do pracy. Po czterech latach jest gotowy prototyp, który jeszcze w tym roku ma być przetestowany na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.

- Po testach zaczniemy już pracować nad produktem końcowym. Oczywiście chcielibyśmy, żeby nasz produkt zaistniał na skoczniach podczas Pucharu Świata. Idea jest taka, żeby tunel był mobilny, ale chcemy być przygotowani także na scenariusz, w którym organizatorzy będą chcieli mieć taką instalację na stałe na skoczni - powiedział dla WP SportoweFakty architekt Przemysław Gawęda z firmy Archigeum.

Animacje z tunelem, które możecie zobaczyć w poniższym materiale, robią wrażenie. Fani mogą mieć jednak obawy, czy urządzenie nie wpłynie na jakość transmisji z konkursów Pucharu Świata. Czy skoczek będzie dobrze widoczny dojeżdżając do progu skoczni?

- Tunel nie pogorszy jakości transmisji. Będzie to wartość dodana do skoków narciarskich - zapewnił nasz rozmówca.

- Myślimy nad wprowadzeniem dodatkowych kamer, od jednej do trzech, być może też na kasku skoczka. Oczywiście wymaga to dopracowania, ale mimo tunelu skoczek na pewno będzie doskonale widoczny podczas dojazdu do progu. Już po wyjściu w powietrze nie zmieni się absolutnie nic, w porównaniu do tego, co obecnie widzimy na skoczni. Zawodnik po wyjściu z progu także nie zostanie zdmuchnięty, proszę o to być spokojnym - dodał architekt.

Horngacher zwrócił na to uwagę

Sama instalacja ma wielu zwolenników w środowisku skoków narciarskich. Jeszcze Walter Hofer, w końcówce swojej pracy jako dyrektor Pucharu Świata, pozytywnie wypowiadał się o projekcie. Na "tak" jest również obecny szef cyklu Sandro Pertile. Zwolennikami instalacji są także trenerzy skoków, w tym zwykle bardzo wymagający Stefan Horngacher.

Projektanci tunelu konsultowali się z austriackim trenerem jeszcze gdy był szkoleniowcem polskich skoczków. Wówczas Horngacher zwrócił uwagę przede wszystkim na jeden aspekt.

- Austriak podkreślił, że taka instalacja byłaby idealnym rozwiązaniem na etapie szkolenia, ponieważ zapewniłaby wszystkim zawodnikom takie same warunki podczas treningu. Wypracowanie odpowiedniej sylwetki najazdowej to bardzo ważny element szkoleniowy, a identyczne warunki pogodowe znacznie to ułatwią - podkreślił Przemysław Gawęda.

- Ta instalacja jest wstępem do skoczni narciarskich nowej konstrukcji, nowej generacji, nad którą w chwili obecnej pracujemy. To, co niebawem zaprezentujemy, to będzie zupełnie nowa jakość - dodał.

Tym samym po przelicznikach za belkę i wiatr, skoki narciarskie stoją u progu kolejnej ważnej zmiany. I o ile przeliczniki nie zawsze zdają egzamin, o tyle taki tunel wydaje się idealnym rozwiązaniem na ocieplający się klimat i coraz bardziej dynamiczną pogodę także podczas zimowych miesięcy.

Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Jest reakcja dyrektora Pucharu Świata na słowa Kamila Stocha
Zamieszanie z Dawidem Kubackim. Skok Polaka powinien być powtórzony?!E

Komentarze (18)
avatar
Alfer 2015
14.04.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...i żeby na końcu tunelu była jeszcze automatyczna brama, która zamykałaby się, wtedy , gdyby wiatr na zeskoku przekraczał dopuszczalne, bezpieczne wartości ...brama oczywiście obita gąbką .. Czytaj całość
avatar
sews
17.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fatalny pomysł. Ciekawe o ile wzrośnie liczba wypadków, skoro zawodnik dowiaduje się fizycznie jaki ma wiatr dopiero po wybiciu? 
avatar
Kamci9
17.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
4 lata zajęło zaprojektowanie paru szkiełek na skoczni ? No mózgi niesamowite widać nad tym pracowały.... 
avatar
ostrovia_1909
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kubacki ze swoimi wybiciami to by łbem zapiep**** w ten tunel ;) 
avatar
077777
16.03.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Całość powinna być pod dachem i by było uczciwie.Bez żadnych przeliczników.