Dawid Kubacki skakał niemal bezbłędnie w pierwszej części sezonu, natomiast w drugiej nie był już tak skuteczny. Ostatni zwycięski konkurs Polaka to ten rozegrany w ramach TCS, w Innsbrucku, na początku stycznia. Mistrzostwa świata to jednak zupełnie inna para kaloszy. Czy są powody, by martwić się statystykami?
Nie gryzie się w język
Zdaniem Józefa Jarząbka, niekoniecznie. Pierwszy trener nowotarżanina zauważył, że Kubacki nie występował jeszcze na tak małym obiekcie. A jego zdaniem normalne skocznie są wręcz skrojone na miarę techniki Polaka. Wszystko przez jeden element, który daje mu pewną przewagę nad rywalami.
- Wielu zawodników będzie mocnych. Faktycznie, Dawid nie wygrał konkursu od dłuższego czasu, a inni są w rytmie i wtedy zwycięstwa przychodzą łatwiej, ale zawody na normalnej skoczni to zupełnie co innego. Przede wszystkim Dawid ma rewelacyjne odbicie z progu. W związku z tym kłopoty z techniką, które miewał w ostatnim czasie, schodzą na drugi plan. Szanse na złoty medal są bardzo duże. Właściwie nie ma sensu mówić asekurancko, bo Dawid to doświadczony zawodnik i tego typu komentarze nie wywierają na nim presji. Myślę, że będzie złoto - mówił Józef Jarząbek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Odpoczynek od PŚ mógł zdziałać cuda
Kubacki, podobnie jak reszta skoczków z polskiej kadry A, nie udał się do Rasnova tylko trenował indywidualnie w kraju. Ile da się poprawić przez tydzień?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol w Meksyku! Stadiony świata
- Bardzo wiele. Kiedy mówimy o doświadczonych skoczkach, tydzień wystarczy, żeby uporać się z pewnymi kłopotami i wrócić na właściwe tory. Dlatego myślę pozytywnie. Normalna skocznia to wielka szansa Dawida. Na dużej będzie trudniej i pewnie więcej zawodników nastawia się szczególnie na tamten konkurs, ale myślę, że też będziemy się cieszyć. Nie wiem, które Dawid tam zajmie miejsce, ale na dużej skoczni też stać go na dobry wynik. Przy czym na normalnej na bardzo dobry - zapewniał Jarząbek.
Skończyło się na strachu
Polscy kibice mieli wielkie powody do niepokoju. Kubackiego nagle zaczął prześladować mocny ból pleców, który uniemożliwił mu wzięcie udziału w czwartkowych treningach.
Sztab reprezentacji Polski do ostatnich chwil walczył z czasem. Na szczęście przeprowadzony rezonans magnetycznym wykluczył poważniejszą kontuzję. Po wdrożeniu odpowiednich metod leczenia, wicelider Pucharu Świata uporał się z doskwierającym mu problemem i wystartował w piątkowych kwalifikacjach, a także serii próbnej.
Sympatycy nowotarżanina mają powody do zadowolenia, bo ten skakał dobrze i za każdym razem został sklasyfikowany w czołowej dziesiątce. Oczywiście jeżeli 32-letni zawodnik marzy o złotym medalu, będzie musiał wznieść się na wyżyny i zaprezentować zdecydowanie lepiej.
Natomiast eksperci nie wątpią, że go na to stać, co widać na przykładzie Jarząbka. Thomas Thurnbichler przyznał, że ma określony plan. Nie można zapominać, że Kubacki miał mniej czasu, by zapoznać się z obiektem, więc niewykluczone, że szczyt formy dopiero przed nim. Pozostaje już tylko mieć nadzieję, że żaden uraz nie pokrzyżuje szyków nowotarżaninowi ani pozostałym Biało-Czerwonym.
Przypomnijmy, że konkurs na skoczni normalnej w Planicy odbędzie się w sobotę, 25 lutego.
Rozmawiał Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- "To może wywołać lawinę". Granerud ma się czego obawiać
- To on sensacyjnie pokrzyżuje plany Polakom? "Przed sezonem nie spodziewałbym się tego"