Podczas piątkowych serii skoków w Zakopanem oczy kibiców były zwrócone nie tylko na czołówkę Pucharu Świata, ale także na reprezentantów Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi przyjechali pod Wielką Krokiew po zupełnie nieudanym Turnieju Czterech Skoczni, a więc interesującą kwestią było to, jak zareagują po kilku dniach przerwy.
Zdecydowanie najjaśniejszą postacią w ekipie Stefana Horngachera tego dnia był Andreas Wellinger - trzeci na pierwszym treningu, czwarty na drugim i czwarty w kwalifikacjach. Czołową dziesiątkę kwalifikacji zamknął Karl Geiger, a 14. był Markus Eisenbichler.
To zbyt wcześnie, aby mówić o progresie, tym bardziej, że w piątek wiatr miał duży wpływ na rywalizację. Ale uwagę zwróciło coś jeszcze - kombinezony Niemców. Na telewizyjnych ujęciach można było dostrzec, jak bardzo obszerne były ich stroje w różnych miejscach ciała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu
Dostrzegł to m.in. dziennikarz Viaplay, Piotr Majchrzak. "Obecne przepisy są takie, że ten "dziubek" w kroku będzie. I każdy go będzie miał. To zgodne z przepisami. Ale Niemcy to dzisiaj poszli po bandzie w wielkości stroju w każdym pomiarze" - napisał w mediach społecznościowych.
"Być może to typowa "norweska zagrywka". Większy strój, żeby dodać sobie pewności siebie po nieudanym TCS-ie" - dodał.
Co ciekawe, w piątkowych kwalifikacjach nie było ani jednej dyskwalifikacji, a to nie zdarza się zbyt często w ostatnich tygodniach.
W sobotę odbędą się zawody drużynowe. Niemcy wystąpią w składzie: Markus Eisenbichler, Philipp Raimund, Karl Geiger i Andreas Wellinger. Początek o godzinie 16:00.
Czytaj także: Sensacja w kwalifikacjach! Kubacki jedynym powodem do optymizmu