Wielkim pechowcem niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle był Kamil Stoch. Jeden z liderów kadry Polski oddał bardzo dobry skok w kwalifikacjach (128,5 m), ale zaraz potem został zdyskwalifikowany z powodu zbyt dużej objętości kombinezonu w okolicach bioder (więcej TUTAJ).
Po ogłoszeniu decyzji o dyskwalifikacji trzykrotnego indywidualnego mistrza olimpijskiego w polskim obozie widać było duże poruszenie.
Jak podał na Twitterze dziennikarz Viaplay Piotr Majchrzak, trener Thomas Thurnbichler natychmiast opuścił swoje stanowisko i udał się do sędziów, by spróbować wyjaśnić sprawę.
Sam Stoch w wywiadzie telewizyjnym zdradził, że razem z członkiem sztabu szkoleniowego chciał dowiedzieć się, co było przyczyną problemu. Dlatego jego pobyt w pokoju u kontrolera sprzętu przedłużył się.
"Swoją drogą reakcja Stocha i sztabu na DSQ mi się podoba. Od razu u kontrolera był Hafele. Stoch też długo był na górze. Za chwilę Thurnbichler przybiegł z gniazda. Wreszcie trochę jaj w tej ekipie. A nie zwieszenie głów i idziemy do szatni" - podsumował w swoim tweecie Majchrzak.
Swoją drogą reakcja Stocha i sztabu na DSQ mi się podoba. Od razu u kontrolera byl Hafele. Stoch też długo był na górze. Za chwilę Thurnbichler przybiegl z gniazda.
— Piotr Majchrzak (@MajchrzakP) November 6, 2022
Wreszcie trochę jaj w tej ekipie. A nie zwieszenie głów i idziemy do szatni
Zobacz:
"To kontrowersyjna kwestia". Stoch zabrał głos po dyskwalifikacji
ZOBACZ WIDEO: "Daj mu Panie Boże, ale...". Stoch rozbawił do łez ws. Kubackiego