W 2015 roku Sebastian Świderski przestał być trenerem ZAKSY. Przeszedł na stanowisko dyrektora sportowego, potem dyrektora zarządzającego, a wreszcie prezesa klubu. Swoją menadżerską karierę okupił gigantycznymi problemami zdrowotnymi.
- To było na tyle poważne, że gdybym nie zgłosił się do szpitala, mógłbym skończyć jak Kamila Skolimowska. Wystarczyło gdzieś zasłabnąć i mogliby mnie już nie odratować - opowiada w programie "Życie po życiu" aktualny prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, były siatkarz, wicemistrz świata.