Polski wkład w drużynę gwiazd. Szóstka fazy grupowej Ligi Mistrzów według WP SportoweFakty

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ciągu 60 meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów nie brakowało ani dobrych meczów, ani emocji. Mieliśmy więc duży dylemat, zwłaszcza na skrzydłach. Zobacz, kogo redakcja WP SportoweFakty wybrała do szóstki kolejki

1
/ 8

Cały czas trzyma naprawdę dobry poziom. Dość powiedzieć, że w pięciu meczach Ligi Mistrzów, w których wychodził w szóstce, jego drużyna straciła zaledwie jednego seta, a w ostatnim spotkaniu z ZAKSĄ trener Ferdinando De Giorgi sięgnął m.in. właśnie po niego, by ratować wynik.

2
/ 8
fot. CEV
fot. CEV

Nie tylko on ma wysoki procent skuteczności w ataku oraz jedną z najwyższych średnich punktów na jednego seta, ale chcieliśmy zwrócić uwagę na momenty, w których Serb kończy ataki. Można na niego liczyć, gdy drużyna rozgrywa zaciętą końcówkę na przewagi. To jest cecha wielkich atakujących.

3
/ 8

Postanowiliśmy wyróżnić mistrza świata za to, w jakim stylu powrócił do siatkówki po kilku tygodniach przerwy spowodowanej wykryciem celiakii. W meczach, w których zagrał, był jednym z jaśniejszych punktów na boisku. Sam nawet żartował, że być może ta dobra forma to właśnie efekt zmiany diety. Oby tak dalej w fazie pucharowej!

4
/ 8
fot. CEV
fot. CEV

Jeśli być może ktoś nie do końca poważnie traktował drużynę wicemistrzów Francji, to z pewnością po spotkaniu z Amerykaninem pod siatką zmienił zdanie. Był bardzo ważnym punktem w bloku, ale także w ataku można było na niego liczyć. Jego wkład w awans do 1/4 finału był bardzo widoczny.

5
/ 8

Przyjmujący: Bartosz Bednorz (Azimut Modena)

Bardzo pomocny drużynie zarówno w ataku, jak i w przyjęciu. Widać, że udało mu się zaadaptować do stylu gry ekipy z Modeny. Nawet w spotkaniach, w których jego zespołowi się nie układało, trzymał wysoki procent skuteczności w ofensywie. Polskich kibiców pewnie trochę bolało, gdy kłuł ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, ale na pewno możemy być zadowoleni z gry polskiego przyjmującego.

6
/ 8

Gra drużyny z Perugii opiera się przede wszystkim na dwóch filarach. Pierwszym z nich jest wspominany Aleksandar Atanasijević, drugim zaś - (przyszły) reprezentant Polski. Można go było czasem ukąsić zagrywką, ale groziło to błyskawicznym ciosem ze skrzydła lub z drugiej linii. O jego klasie nikogo już nie trzeba przekonywać.

7
/ 8
fot. CEV
fot. CEV

Choć statystyki miał dość konkurencyjne z innymi, ujął nas postawą w obronie. Umiał przewidzieć i zareagować na to, co zrobią rywale. Momentami wykazywał się zwinnością godnego akrobaty światowej klasy. Pamiętamy przecież, jak trudno zdobywało się punkty choćby siatkarzom ZAKSY, bo Rossini był po prostu wszędzie.

8
/ 8
fot. CEV
fot. CEV

Ławka rezerwowych:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Aleksander Frątczak
28.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego jest 3 atakujących w zestawieniu - Atanasijević, Grozer i Sokołov?