Droga Polaków do Rio. Zobacz jak nasza reprezentacja zdobyła awans na igrzyska olimpijskie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za nami turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich, który odbywał się w Tokio. Reprezentacja Polski już po pięciu dniach zmagań miała zapewniony awans do Rio. Prześledźmy drogę do tego sukcesu.

1
/ 7

Głównym sprawdzianem przed turniejem kwalifikacyjnym był dla Biało-Czerwonych Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. W tym turnieju nasi siatkarze zaliczyli dwie porażki: z Bułgarią i Serbią, obie po tie-breaku, a na swoją korzyść rozstrzygnęli jeden mecz, pokonując 3:1 Belgów.

Generalnie Stephane Antiga był zadowolony z postawy swoich podopiecznych, lecz podkreślał, że zagrywka jest do poprawy, zwłaszcza ta z wyskoku. Niepokojące były przestoje, które raz po raz zdarzały się naszemu zespołowi. - Naszym największym problemem na tym turnieju były przestoje i to na pewno musimy wyeliminować w ciągu najbliższego tygodnia - mówił Michał Kubiak.

Do Japonii reprezentacja Polski leciała z jasnym celem - wywalczeniem awansu do Rio 2016. Na początek zmagań Biało-Czerwonych czekały trudne pojedynki, bo z ambitnymi Kanadyjczykami oraz z mistrzami Europy, Francuzami.

2
/ 7

28 maja. Polska - Kanada 3:2 (25:18, 17:25, 25:21, 18:25, 15:9)

Pierwszy mecz w turnieju zawsze związany jest z dodatkowymi emocjami, gdyż zawodnikom zależy na dobrym wejściu w zmagania. Nasi reprezentanci rozpoczęli od pojedynku z niewygodnym rywalem - Kanadą.

Już na otwarcie zgotowali siatkarski thriller. Prowadzili 2:1, by potem rozegrać tie-break. Kanadyjczycy zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko, a gra naszej drużyny pozostawiała nieco do życzenia. Jednak najważniejsze było zwycięstwo, wymęczone, bo wymęczone, ale tabela turnieju ukrywała styl tej wygranej.

Decydującą partię serią świetnych serwisów rozpoczął Mateusz Bieniek, a potem w jego ślady poszli kolejni Polacy. Spotkanie zakończyła sprytna kiwka Mateusza Miki, bez którego byłoby znacznie trudniej o to zwycięstwo.

3
/ 7

29 maja. Francja - Polska 2:3 (25:22, 25:13, 29:31, 17:25, 12:15)

Mistrzowie Europy kontra mistrzowie świata. To musiało być emocjonujące widowisko i reklama siatkówki. Jednak po dwóch setach to Francuzi byli na prowadzeniu, w dodatku w drugiej odsłonie nasi siatkarze praktycznie nie mieli nic do powiedzenia.

Wszystko odmieniło się w trzeciej partii niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Polacy obronili cztery piłki meczowe! Był to początek ich marszu po zwycięstwo. W czwartym secie to oni nie dali szans rywalom.

Choć w tie-breaku Trójkolorowi próbowali dotrzymać Biało-Czerwonym kroku, przez chwilę nawet byli na prowadzeniu, to nie zdołali zatrzymać natchnionych Polaków. Michał Kubiak obił blok rywali i drugi krok ku Rio został wykonany.

4
/ 7

31 maja. Polska - Japonia 3:0 (25:22, 25:16, 25:23)

Pojedynek z gospodarzami turnieju nigdy nie należy do przyjemnych. Japończycy mieli za sobą rozhisteryzowane trybuny wypełnione do ostatniego miejsca, co deprymuje niektórych rywali. Jednak nie reprezentację Polski. Podopieczni Stephane'a Antigi grali konsekwentnie i w pełni skupieni, dzięki czemu ustrzegli się wpadki.

Końcówka trzeciego seta była najbardziej emocjonująca z całego spotkania, ale ostatecznie to Bartosz Kurek skutecznym atakiem zakończył partię i cały mecz. Z Japonią nasi siatkarze nie stracili nawet seta, odnosząc trzecią wygraną z rzędu, ale pierwszą za trzy punkty.

5
/ 7

[b]

1 czerwca. Chiny - Polska 2:3 [/b](28:26, 25:20, 16:25, 17:25, 10:15)

Po dniu przerwy w turnieju w Tokio Biało-Czerwoni mieli kolejnego azjatyckiego rywala. Wcześniej Chińczycy postraszyli Francuzów, więc nasz zespół wiedział, że pod żadnym pozorem nie można ich zlekceważyć.

Po dwóch setach prowadzili Azjaci, co przywoływało na myśl niedawny pojedynek z Francuzami. Nasza reprezentacja po raz kolejny pokazała, że na parkiecie w Tokio czuje się doskonale - najpierw doprowadziła do tie-breaka, który potem pewnie rozstrzygnęła na swoją korzyść.

Wtedy, w środę 1 czerwca, awans do Rio 2016 był już o krok.

ZOBACZ WIDEO Dawid Konarski: Chłopcy mieli w pamięci Londyn (Źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

6
/ 7
Radość z awansu na igrzyska olimpijskie była ogromna / Fot. FIVB
Radość z awansu na igrzyska olimpijskie była ogromna / Fot. FIVB

2 czerwca. Polska - Wenezuela 3:0 (25:21, 25:17, 25:18)

Wenezuela - zespół znany, bo występował podczas mistrzostw świata w 2014 roku w Polsce. Jego siła opiera się głównie na jednym zawodniku, który podczas turnieju w Tokio nie był w najlepszej formie. Zdecydowanym faworytem meczu byli więc Polacy, a strata każdego seta byłaby sensacją.

Tym bardziej, że zwycięstwo z Wenezuelczykami dawało Biało-Czerwonym awans na igrzyska olimpijskie. Siłą Polaków był przede wszystkim blok, ataki rywali były na tyle czytelne, że nasi zawodnicy nie mieli problemów z odczytywaniem ich kierunków. Do tego dołożyli zagrywkę i Wenezuelczycy byli bezradni. Szybkie zwycięstwo 3:0 i można było cieszyć się z awansu do Rio!

7
/ 7

[b]

4 czerwca. Polska - Iran 1:3[/b] (20:25, 18:25, 25:20, 32:34) 5 czerwca. Australia - Polska 0:3 (21:25, 15:25, 25:27)

Po tym jak nasza reprezentacja była już pewna awansu na igrzyska olimpijskie dwa ostatnie spotkania sztab szkoleniowy mógł już potraktować jako początek przygotowań do walki w Rio. Szansę dostali ci, którzy dotychczas grali mniej - Piotr Nowakowski, Rafał Buszek, Artur Szalpuk i Piotr Gacek.

Pojedynek z Iranem nasi siatkarze przegrali, a tym samym Raul Lozano wprowadził swoich podopiecznych na igrzyska olimpijskie. Również ostatni mecz miał olimpijskie znaczenie, w przypadku zwycięstwa Australii to właśnie ten zespół zdobyłby awans. Jednak Biało-Czerwoni, wedle zasady fair play, nie odpuścili i wygrali, dzięki czemu do Rio zamiast Australijczyków jadą Kanadyjczycy.

Niedzielne spotkanie z zespołem Roberto Santilliego miało szczególny wymiar zwłaszcza dla naszego libero, Piotra Gacka, który po raz ostatni wystąpił w reprezentacji Polski. Zawodnik podjął decyzję o skoncentrowaniu się na ligowych rozgrywkach.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)