Oni zawiedli w 17. kolejce PlusLigi. Tym razem w naszym zestawieniu prawie sami debiutanci

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Redakcja portalu WP SportoweFakty wybrała najsłabszą szóstkę 17. kolejki PlusLigi. Zobaczcie, którzy zawodnicy zagrali poniżej oczekiwań.

1
/ 7

Rozgrywający: Grzegorz Pilarz (BBTS Bielsko-Biała) [2]*

Bielszczanie walczyli w Bydgoszczy, ale nie udało im się tam ugrać nawet punktu. Tradycyjnie jednym ze słabszych ogniw zespołu był rozgrywający, który nie poprawiał sytuacji po złym przyjęciu i zbyt często wysyłał kolegów na podwójny blok rywala. Jego rozegranie było zbyt czytelne dla doświadczonych zawodników po drugiej stronie siatki. W prawie wszystkich setach zmieniał go Neroj. Na jego usprawiedliwienie można dodać asa serwisowego i jeden blok.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

2
/ 7

O spotkaniu w Kędzierzynie kielecki atakujący będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Z powodu problemów kadrowych swojego klubu przebywał na boisku pełne trzy sety, ale to nie był zdecydowanie jego dzień w żadnym elemencie i w innej sytuacji pewnie zostałby zdjęty. W ataku skończył zaledwie trzy piłki z otrzymanych 19, a w zagrywce zepsuł trzy serwisy z ośmiu. Raz zablokował rywali. Zakończył spotkanie z dorobkiem 4 punktów. Na jego usprawiedliwienie można dodać, że od początku sezonu prawie sam ciągnie grę zespołu (a przy kontuzjach Buchowskiego i Bieńka obciążenie ma ogromne), a po drugiej stronie siatki stał lider tabeli PlusLigi.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

3
/ 7

Środkowy: Mariusz Gaca (MKS Będzin) [3]*

Będzińskie Tygrysy powalczyły z przeżywającym dołek Cuprum Lubin, ale akurat ten zawodnik mało się przyczynił do zdobycia punktu przez jego zespół. Nie skończył żadnego ataku i tylko raz zablokował przeciwnika, dlatego w trzecim secie został zmieniony przez trenera. Jego zastępca poradził sobie jeszcze gorzej, dlatego w czwartym i piątym secie Gaca wracał na boisko, ale poziom jego gry nie uległ żadnej poprawie. Zakończył spotkanie z dorobkiem jednego punktu.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

4
/ 7

Gdy gra się pięć meczów w ciągu siedmiu dni, w tym dwa tie-breaki, przychodzi za to zapłacić naprawdę wysoką cenę. Tak się stało w przypadku zawodników PGE Skry Bełchatów, którzy w meczu z Lotosem Trefl Gdańsk praktycznie nie istnieli na boisku. Takie statystyki, jakie miał w tym spotkaniu Srećko Lisinac, raczej mu się nie przydarzają: zero zdobytych punktów, zero skończonych ataków na pięć prób, zero bloków i trzy błędy. Nic dziwnego, że nie dotrwał do końca spotkania, zmieniony na dobre w drugim secie przez Karola Kłosa. Panom z Bełchatowa najbardziej by się chyba teraz przydała chwila odpoczynku, by wrócić do formy, do jakiej przyzwyczaili kibiców.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

5
/ 7

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla wyraźnie wpadli w dołek formy, co widać po osiąganych przez nich wynikach. Dodatkowo jeszcze w ostatniej kolejce przyszło im się zmierzyć z wciąż aktualnym mistrzem Polski, Asseco Resovią Rzeszów. Mecz nie potrwał długo, a Toontje Van Lankvelt był w nim najbardziej przez rywala ostrzeliwanym zawodnikiem. Przyjmował piłkę 21 razy, popełnił przy tym jeden błąd i zanotował ledwo 33 proc. przyjęcia pozytywnego i 19 proc. perfekcyjnego. W ataku na 15 prób tylko trzy zamienił na punkty, a aż cztery razy dał się zablokować. Dodatkowo zepsuł jeszcze zagrywkę i skończył spotkanie z dorobkiem zaledwie trzech punktów. Od tak doświadczonego zawodnika z pewnością należy wymagać lepszego występu.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

6
/ 7

Przyjmujący: Nicolas Marechal (PGE Skra Bełchatów) [1]*

Nie tylko Srećko Lisinac słabo się zaprezentował podczas meczu w Gdańsku. Francuz znalazł się w wyjściowym składzie, ale kilka razy był zmieniany przez Israela Rodrigueza. Przede wszystkim miał problemy z przyjęciem zagrywki rywali, na 15 prób nie zdołał odebrać aż pięciu, a policzono mu 33 proc. przyjęcia dokładnego i tyle samo perfekcyjnego. W ataku był nieco skuteczniejszy, bowiem zdobył trzy punkty na sześć prób. Nie zagroził rywalom również w polu zagrywki, w tym elemencie popełnił aż trzy błędy - najwięcej z całej drużyny. Zakończył mecz z ratio na poziomie -7.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

7
/ 7

Nie był to dobry występ w wykonaniu libero warszawskiej drużyny. Inżynierowie wprawdzie wygrali po pięciu zaciętych setach z Indykpolem AZS-em Olsztyn, ale Maciej Olenderek swoją grą nie ułatwiał zadania kolegom z zespołu. Przyjmował 18 razy i zdążył przy tym popełnić pięć błędów. Zanotował zaledwie 22 proc. przyjęcia dokładnego i tylko 6 proc. perfekcyjnego. Zdecydowanie zawodnik Politechniki potrafi spisać się lepiej.

*W nawiasie liczba nominacji do antyszóstki kolejki.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)