W tym artykule dowiesz się o:
Najlepsza drużyna: Reprezentacja Rosji kobiet
Sborna pod wodzą Jurija Mariczewa efektownie przeprosiła swoich kibiców za nieudaną kampanię w Pucharze Świata i chyba na dobre udowodniła, że istnieje życie po Jekaterinie Gamowej. Niespodziewana porażka w fazie grupowej obrończyń tytułu z 2013 roku w starciu z Chorwatkami pozwalała powątpiewać w siłę tej reprezentacji, ale już w fazie pucharowej turnieju, a zwłaszcza w finale z Holandią, już nikt nie miał wątpliwości, kto zasługuje na złoto czempionatu. - Naszą ogromną siłą była przewaga mentalna. Wszystkie byłyśmy pewne siebie i mocno skoncentrowane na tym turnieju. A było on dużo trudniejszy od tego sprzed dwóch lat, ponieważ rywale zrobili duże postępy - mówiła Jekaterina Kosanienko, rozgrywająca złotej ekipy.
Najlepsza siatkarka: Tatiana Koszeliewa
I pomyśleć, że wymagająca siedmiu miesięcy rehabilitacji kontuzja kolana sprzed dwóch lat mogła definitywnie zakończyć karierę tej zawodniczki... Popularna Kosza po raz drugi z rzędu zgarnęła nagrodę MVP mistrzostw Europy i po raz kolejny nikt nie miał wątpliwości, że wyróżnienie trafiło do właściwej osoby. Przyjmująca Dynama Krasnodar była wiodącą postacią i mentalną liderką drużyny Rosjanek, a jej najbardziej efektownym występem był półfinał z Serbią, w którym zdobyła 23 punkty, w tym aż 5 po blokach.
Największe odkrycie turnieju: Lonneke Sloetjes
Jeszcze do niedawna holenderska atakująca brylowała w średniej lidze niemieckiej, a jej największym osiągnięciem był półfinał Pucharu Challenge. Minione zmagania w Belgii i Holandii pokazały, że Giovanni Guidetti będzie miał z 25-latki pociechę także w VakifBanku Stambuł. Podczas całego turnieju nie brakowało zachwytów nad doskonałą kontrolą piłki i przeglądem boiska u Sloetjes, regularnie zdobywającej dziesiątki punktów. Dość wspomnieć, że o niesamowitych umiejętnościach tej zawodniczki boleśnie przekonała się reprezentacja Polski, i to dwa razy... Wygląda na to, że luka w kadrze Oranje po coraz bardziej niepewnej Manon Flier-Nummerdor została zapełniona.
Najzdolniejsze córki: Ksenia Ilczenko i Jekaterina Kosianienko
W 1991 i 1993 roku Irina Ilczenko i Marina Pankowa zdobywały wraz z reprezentacją ZSRR mistrzostwo Europy, tworząc legendę kadry dowodzonej przez słynnego Nikołaja Karpola. Dwadzieścia dwa lata później ich sukces powtórzyły Ksenia Ilczenko i Jekaterina Kosanienko z domu Pankowa, udowadniając, że sukces być może jest zawarty także w genach. Irina i Wadim Pankowowie w tym roku mogli świętować także sukcesy najmłodszego w rodzinie Pawła, który sięgał po złoto Uniwersjady oraz mistrzostw świata do lat 23, zostając MVP drugiej z wymienionych imprez.
Największe rozczarowanie: Reprezentacja Bułgarii kobiet
Trzy mecze, trzy porażki i szybki powrót do ojczyzny - nikt w Bułgarii nie spodziewał się takiego scenariusza występu siatkarek Dragana Nesicia w Rotterdamie. Wydaje się niemożliwym wytłumaczenie, jak można było nie wykorzystać możliwości takich postaci świata siatkówki jak Elica Wasilewa, Dobriana Rabadżiewa czy Emilija Nikołowa. Są już pierwsze ofiary katastrofalnego występu bułgarskiej kadry: rezygnację z funkcji selekcjonera złożył trener Nesić i nic nie wskazuje na to, by rodzima federacja jej nie przyjęła.
Największa niespodzianka: porażka Rosji z Chorwacją (0:3)
Wydawało się, że podopieczne Angelo Vercesiego, które wcześniej niespodziewanie uległy Białorusinkom i potwornie męczyły się ze słabą Bułgarią, zagrożą mistrzyniom Europy z 2013 roku. A jednak kibice przecierali oczy ze zdumienia, widząc bezradność Rosjanek w ataku i radość Chorwatek po kolejnych zwycięskich wymianach. Co ciekawe, gdyby zwycięstwo bałkańskiego zespołu było bardziej okazałe, to właśnie z nim, a nie z Białorusią zmierzyłaby się kadra Jacka Nawrockiego w barażach o ćwierćfinał ME. Zabrakło dosłownie kilku małych punktów do lepszego bilansu i zajęciu drugiego miejsca w grupie D.
Najlepszy "wiecznie drugi": Giovanni Guidetti
Włoski szkoleniowiec Holenderek rozgrywał w niedzielę 4 października swój trzeci z rzędu mecz o mistrzostw Europy... i po raz trzeci musiał zadowolić się srebrnym medalem. Nie spełniły się życzenia fanów siatkarek Oranje, nazywające uznanego szkoleniowca "Goudettim" (od niderlandzkiego goud, czyli złota). Jak zapewnił sam zainteresowany, kolejna porażka z Rosją na samym finiszu mistrzostw Europy nie osłabi jego zapału w dalszej pracy z Oranje. Może do czterech razy sztuka?
Najciekawsza nagroda: ser Primadonna
Holenderscy organizatorzy mistrzostw postawili na oryginalne promowanie krajowych produktów podczas turnieju: nikogo nie zdziwiły zegarki, jakie dostały najlepsze siatkarki ME od jednego ze sponsorów rozgrywek, ale już kilkukilogramowy ser dla MVP Tatiany Koszeliewej z rąk samego prezydenta CEV... Przynajmniej trudno o takim wyróżnieniu zapomnieć!
[b]
Najlepsza interwencja: Lisa Thomsen [/b]
Libero niemieckiej kadry popisała się w meczu z Rumunkami interwencją godną Michała Kubiaka i Vladimira Grbicia. Niektóre niemieckie media porównywały byłą siatkarkę Lokomotivu Baku do... Roberta Lewandowskiego! Do tego sama zawodniczka (obecnie pozostająca bez klubu) mówiła ze śmiechem w pomeczowych wywiadach, że nie zdziwiłaby się, gdyby po tym zagraniu zadzwonił do niej z propozycją kontraktu sam Bayern Monachium.
[b]
Najmniej odpowiednie zachowanie: trener Dragan Nesić [/b]
Można zrozumieć selekcjonera Bułgarek, że mijający sezon reprezentacyjny mógł być ciężkim doświadczeniem dla jego psychiki, ale trudno był zrozumieć furię, jaką pokazał w pierwszym secie spotkania Białoruś - Bułgaria. Nesić niespodziewanie zaczął krzyczeć na rozgrywającą Lorę Kitipową, gdy ta przerwała jego przemowę nieśmiałym gestem w kierunku Dobriany Rabadżiewej. - Kim ty jesteś?! Kim?! - niech każdy oceni sam, czy była to odpowiednia reakcja na zachowanie siatkarki.