Do złota jeden krok w finale Tauron Ligi

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupy Azoty Chemika Police

Nic nie wychodziło Grupie Azoty Chemikowi Police w pierwszym secie rewanżu z Developresem Bella Dolina Rzeszów. Mistrzynie Polski potrafiły się podnieść i po zwycięstwie 3:1 są o krok od obrony tytułu.

Walka w finale Tauron Ligi przeniosła się z Polic do Rzeszowa. Siatkarki przerabiają podróżowanie po skosie przez Polskę drugi sezon z rzędu, ponieważ tegoroczna "gra o złoto" jest powtórką z poprzedniego roku. Wtedy po mistrzostwo kraju sięgnął Chemik i także on wygrał w niedzielę pierwszy mecz w serii. Po długiej batalii postawił na swoim w tie-breaku.

Chemik musi radzić sobie bez podstawowej rozgrywającej Marleny Kowalewskiej. Poważna kontuzja wyklucza ją z siatkówki na kilka miesięcy. Gra z jej dublerką Naiane Rios na początku nie kleiła się, choć winnych po stronie przyjezdnych było więcej niż sama Brazylijka.

Z kolei w Developresie wszystko działało sprawnie. Do zwycięstwa 25:15 w pierwszym secie poprowadziły go Bruna Honorio i Kara Bajema. Ważne było przyśpieszenie od stanu 9:9 do 17:10 przy zagrywkach Jeleny Blagojević. Serbka znalazła słabsze ogniwo w przyjęciu Chemika, a była nim Martyna Łukasik. Trener zmienił ją tymczasowo na Aleksandrę Lipską.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!

W drugim secie zaczął kombinować Stephane Antiga, ponieważ sytuacja zmieniła się diametralnie. Pojawiły się Julia Bińczycka, Ana Kalandadze i po raz pierwszy w finale Malwina Smarzek. Zmiany nie wybiły z uderzenia przebudzonych Chemiczek, które wygrały partię 25:21. Za małą rewolucję odpowiadały przede wszystkim Jovana Brakocević-Canzian oraz Martyna Czyrniańska. Po dwóch setach było 1:1 w meczu.

Chemik poszedł za ciosem i w trzecim secie popisał się rewelacyjną serią od 6:7 do 14:7. Serwowała w tym czasie Jovana Brakocević-Canzian, której dużą radość sprawiała walka z własnymi słabościami. Grała z typowo siatkarską kontuzją, czyli z wybitym kciukiem. Policzanki robiły co chciały do końca rundy i zdemolowały Developres 25:12.

Developres musiał ratować się przed porażką i po wejściu na boisko Any Kalandadze wydawał się być na dobrej drodze, ponieważ prowadził 11:5. Chemik nie zamierzał tego tak pozostawić i konsekwentnie gonił do stanu 15:15. Przewaga psychologiczna była po stronie podopiecznych Mierzwińskiego, które zamknęły mecz zwycięstwem 25:22.

Developres Bella Dolina Rzeszów - Grupa Azoty Chemik Police 1:3 (25:15, 21:25, 12:25, 22:25)

Stan rywalizacji: 0:2 (do trzech zwycięstw).

Developres: Wenerska, Blagojević, Bajema, Jurczyk, Stencel, Honorio Marques, Szczygłowska (libero) oraz Bińczycka, Kalandadze, Smarzek

Chemik: Rios, Łukasik, Czyrniańska, Kąkolewska, Wasilewska, Brakocević-Canzian, Stenzel (libero) oraz Lipska, Pol

MVP: Martyna Czyrniańska (Chemik)

Czytaj także: Fabian Drzyzga ujawnił, dlaczego nie dostał powołania
Czytaj także: Kolejny tie-break w rywalizacji o 11. miejsce w PlusLidze

Źródło artykułu: