Trzeci mecz i trzecie zwycięstwo. Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
przegrali premierową odsłonę w starciu z drużyną MKS Ślepsk Malow Suwałki, jednak w kolejnych setach byli zdecydowanie lepsi i ostatecznie pokonali przyjezdnych 3:1.
- Myślę, że po prostu zrobiliśmy o kilka błędów za dużo na początku i w końcówce seta i to zaważyło, że przegraliśmy pierwszą partię. Z samej gry nie uważam, żebyśmy grali gorzej niż ekipa z Suwałk. Później porozmawialiśmy o tym, musieliśmy wyeliminować właśnie te błędy i grało się o wiele łatwiej - przyznał po meczu Jakub Kochanowski.
Rzeszowianie wywarli bardzo dużą presję na przeciwnikach mocną zagrywką, co wielokrotnie pozwoliło ustawić szczelny blok. Ostatecznie "Pasy" zapisały na swoim koncie 11 asów serwisowych i 13 punktowych bloków. - To zawsze się ze sobą łączy. Dobrze zagrywaliśmy, więc o wiele łatwiejszą pracę mieliśmy na bloku. Blok to są przede wszystkim powtórzenia i tego się nie uniknie. Trzeba trenować, trenować, powtarzać i tylko tak można osiągnąć w tym dobrą formę - mówił siatkarz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca
Po raz trzeci w tym sezonie statuetka MVP trafiła do rąk Jakuba Kochanowskiego. Środkowy zakończył niedzielny pojedynek z dorobkiem 15 punktów, czterema skutecznymi blokami, dwoma asami serwisowymi i 69-procentową skutecznością w ataku. - Na pewno miło, że zostałem doceniony, ale myślę, że w tym meczu każdy zasługiwał na tę statuetkę. Wszyscy graliśmy bardzo dobrze i nie było osoby, która się wyróżniała. Padło na mnie, jestem z tego względu bardzo zadowolony, ale nie zdziwiłbym się, gdyby dostał to każdy inny kolega - zakończył Kochanowski.
Kolejny mecz siatkarze Asseco Resovii rozegrają w sobotę, 15 października. Na wyjeździe zmierzą się z drużyną Cuprum Lubin.
Czytaj więcej:
-> Ważne zwycięstwo beniaminka! Pierwsza wygrana po powrocie do PlusLigi
-> Heynen wyjaśnił, dlaczego śpiewał polski hymn