W spotkaniu Jokera Świecie z #VolleyWrocław ciężko było wskazać faworyta. Gospodynie są najsłabszą drużyną Tauron Ligi i walczą o utrzymanie, dlatego każda kolejna porażka może oznaczać pożegnanie z elitą. Podopieczne Piotra Mateli udowodniły już, że potrafią grać z nożem na gardle pokonując w poprzedniej kolejce BKS BOSTIK Bielsko-Biała. Wrocławianki w tym sezonie nie zachwycają, jednak tylko kataklizm mógłby spowodować, że spadną z ligi.
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczął #VolleyWrocław, który po kiwce Anny Kaczmar prowadził już 7:1. Wrocławianki nie spuszczały z tonu i kontynuowały znakomitą grę w premierowej odsłonie powiększając swoją przewagę do dziesięciu punktów (17:7). Szkoleniowiec Jokera i jego podopieczne byli bezradni i musieli pogodzić się z porażką na inauguracje. Set zakończył się trzecim skutecznym blokiem w wykonaniu Magdaleny Hawryły.
Siatkarki z Wrocławia drugiego seta również zaczęły lepiej budując od razu trzypunktową przewagę (3:0). Dopiero w połowie partii gospodynie dopadły rywalki, a konkretnie zrobiła to sama Paulina Brzoska (14:14). Po bloku Judyty Gawlak Joker objął prowadzenie, którego nie wypuszczał z rąk i otrzymał okazję do wyrównania stanu pojedynku. Rywalki zdołały jednak doprowadzić do gry na przewagi, w której jednak tylko się broniły. Ostatecznie po błędnej wystawie Kaczmar musiały uznać wyższość podopiecznych Piotra Mateli.
ZOBACZ WIDEO: Poruszające sceny z kijowskiego metra. Ukraińców odwiedził mer miasta
Podrażnione wrocławianki chciały szybko ponownie objąć prowadzenie. Gospodynie nie potrafiły przejść Hawryły, która zanotowała siódmy blok w tym spotkaniu, a jej zespół uciekł na cztery punkty (14:10). Chwilę później drużyna gości kompletnie odjechała zdobywając aż dziewięć "oczek" z rzędu (23:12). Rozbity Joker koncentrował się już na kolejnym secie, bowiem tego nie dało się już uratować.
Po wyrównanym początku w połowie czwartej odsłony meczu ponownie uciekły wrocławianki (13:10). Szybko jednak rywalki zniwelowały stratę, a w końcówce udało im się wyjść na prowadzenie po błędzie w ataku Niny Kocić (23:22). Później show skradła Gawlak, która pierw blokiem zapewniła swojej drużynie piłkę setową, a później skutecznie ze środka doprowadziła do tie-breaka.
Do decydującej partii w lepszych nastrojach podchodziły gospodynie, które zdołały przedłużyć szanse na zwycięstwo. Po grze punkt za punkt na aż sześć "oczek" odskoczył Joker, głównie za sprawą świetnych zagrywek Brzosek oraz szalejącej w ataku Vangeliyi Rachkovskiej (11:5). Wrocławianki goniły, ale to rywalki miały okazje do zakończenia meczu (14:10). Wydawało się, że wynik spotkania jest już przesądzony, ale nic bardziej mylnego. Siatkarki ze Świecia nie wykorzystały żadnej piłki meczowej, a #VolleyWrocław świetną serią wyrwał zwycięstwo.
Joker Świecie - #VolleyWrocław 2:3 (16:25, 29:27, 13:25, 25:23, 14:16)
Joker: Zaborowska, Skrzypkowska, Gawlak, Sikorska, Rachkovska, Brzoska, Jagła (libero) oraz Wystel, Michalewicz, Senica, Nowak (libero)
#VolleyWrocław: Gromadowska, Fedorek, Kaczmar, Kossanyiova, Hawryła, Kocić, Bodasińska (libero) oraz Wellna, Robles
MVP: Andrea Kossanyiova (#VolleyWrocław)
Przeczytaj także:
Kto nie wygrywa 3:0, ten przegrywa 2:3. Czarni wypuścili z rąk wygraną z Cuprum
Leon poprowadził drużynę do trofeum. Dwa oblicza finału